Paczący

środa, 8 maja 2013

Pierwszy cykl - lakierowe nowości 1/8 - Oriflame 20781.1 Cloverhaze

Hej Lasencje!

Od dzisiaj na moim blogu będzie pierwszy jakikolwiek cykl. Będzie dotyczył lakierów, które ostatnio zasiliły moją kolekcję. Wiem, że część z Was chciała najpierw zobaczyć mój ideał, czyli fiolet z Bell, ale i na niego przyjdzie czas, dokładnie za cztery posty, więc cierpliwości. Stay tuned! Niech Wasze apetyty się zaostrzą!

Na dzisiaj przygotowałam pierwszy z nich, czyli fragment prezentu urodzinowego od kuzynki.
Lakier numer jeden, to Oriflame - mój pierwszy jakikolwiek lakier z tej firmy - o długim numerze 20781.1 i do tego jeszcze nazwą - Cloverhaze.

 Nałożyłam standardrowo dwie warstwy a na to jeszcze Seche Vite.
 Wysechł bardzo szybko, ale tożto prawie same smugi.
 Pędzelek jest cienki, ale mimo to dość dobrze się nim pracuje. 
 Tu, proszę jak tęskno wygląda przez okno, chyba bardzo chce zmienić właścicielkę. A na pewno właścicielka chętnie by się go pozbyła właśnie za tymże oknem. Dlaczego?
 Przecież nie ma okropniejszego koloru i wykończenia na świecie!
Ludzie, co to jest za paskudztwo?! To jest smużąca łososiowa perła, na której widać KAŻDE pociągnięcie pędzelka! Takich kolorów się nie produkuje, nie kupuje, a tym bardziej nie nosi! Chyba, że się ma lat 70+. (Właśnie! Ciotka się ucieszy! Używa takich, więc będzie jak znalazł.)

Nosz kuźwa! Jakby mnie własna kuzynka - tfu! co ja mówię - siostra cioteczna (o ile jest różnica, ale "sc", to chyba bliższa rodzina) tyle lat nie znała i nie widziała, że takie kolory to są zupełnie nie dla mnie... Wiem, że "darowanemu...", dlatego podziękowałam pięknie otrzymując tenże prezent! No, ale potem to jakaś masakra! Już to lecę zmywać, bo chciałam Wam tylko go zaprezentować, chociaż ja wiedziałam, że tak będzie! (mhm! mhm!;)
Usuwam tą paskudę w te pędy, bo aż mi się paw zbiera a dopiero jadłam pyszne śniadanie...
Dajcie znać jakie uczucia w Was wywołał...
Zgadzacie się ze mną, czy Wam takie kolory i wykończenie odpowiadają?

_______________________________________________________________________________
P.S. Na jutro umawiamy się na nr dwa, czyli żółteczko od Miss Sporty nr 453


Buziaki i cudownego dnia!!! :* <3

35 komentarzy:

  1. Straszny, faktycznie. Ja to w ogóle nie lubię na swoich paznokciach jasnych kolorów, ale ten "przegina pałkę" i rzeczywiście nadaje się raczej dla starszych pań :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tej serii dobre są lakiery o kremowym wykończeniu (perły to porażka i pod względem krycia jak i wyglądu na paznokciach). Kiedyś uwielbiałam, teraz odpuciłam sobie, bo ta rączka jest koszmarna - wielka czarna nakrętka i i króciutki patyczek z krótkim włosiem. Koszmarek

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu nie miałam lakieru z Ori, ale kremowe wykończenia kocham najbardziej! Z opakowaniem się zgadzam - nieporęczne to wszystko razem.. i ten kolor ;(

      Usuń
  3. Lakiery z tej serii Ori bardzo lubię, za wyjątkiem tego właśnie paskudztwa.
    Ale moja mama jest fanką takich odcieni

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam się dziwie, ze ty dopiero na drugi dzień chciałaś go zmywać :p
    I to tak na obu dłoniach masz?? :o

    Mam 3 lakiery Oriflame, ale normalne. I są śliczne (żadna tam perła). Mnie tylko te krótkie pędzelki i niewygodne nakrętki wkurzają,

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie lubię lakierów z tej firmy ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nienawidzę takich kolorów! Powinno się zakazać ich produkcji! Za to moja teściowa takie uwielbia (wtf?!) ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się że to lakier raczej dla starszej pani :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ała... :D chyba bardziej niż kolor (ciociny , jak najbardziej) boli ta wtopa siostry ciotecznej, co? ;)
    P.S. moja zieleń (miss selene) wytrzymała bez zarysowań (w tym miejscu widownia robi "buuuuu") 8 GODZIN (osiem, słownie). Po kąpieli Marcela (a uwierz, nie kąpię go w domestosie czy coś:P) musiałam zmyć bo był mój "manikiur" do dupencji! ;)
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weź mi nawet nie przypominaj...
      Też mam takie lakiery, że dosłownie chwilę się trzymają:/

      Usuń
  9. Faktycznie kolor taki blee.... i te smugi :/

    OdpowiedzUsuń
  10. Się ta siostra cioteczna faktycznie średnio spisała przy wyborze ;) Kolor jeszcze byłby ok, ale nie przy takim wykończeniu (swoją drogą, ja zupełnie perłowych lakierów nie lubię).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo się chciała pozbyć, a że akurat miałam urodziny, to była dobra okazja... ;)

      Usuń
  11. Jesteś okropna... mi się podoba, chętnie przygarnę. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiec ten przecudownej urody lakier wedruje do... :D dzieki za wybawienie z problemu:):p :*

      Usuń
    2. Będzie idealny do stopniowania ombre na bieli. :) :P jeszcze zatesknisz!

      Usuń
  12. Łososia to ja na talerzu zdecydowanie wolę :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie przepadam za perłą, bo podkreśla wszystko co najgorsze w paznokciach =P a kolor: "za krowami bedzie!"

    OdpowiedzUsuń
  14. chyba wszystkie lakiery Oriflame tak smużą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a tego to nie wiem, bo to mój pierwszy i zarazem ostatni!

      Usuń
  15. Moja mama od lat tylko takich kolorów używa (teraz ma 50) ale odkąd byłam mała to ten kolor lakieru mnie odrzucał. Paskudztwo już w słoiczku, a na paznokciach dopiero tandeta. I tym się na co dzień maluje :( Kochana powiem Ci, że na zdjęciach to on jako tako wyszedł na żywo, to jest totalna klapa i niewypał blleeee.

    OdpowiedzUsuń
  16. haha, uśmiałam się nad tym postem. Faktycznie lakier wyjątkowo paskudny, sama taki kiedyś miałam ale z Avonu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. cieszę się bardzo :* dzięki... jak mogłaś KUPIĆ coś takiego?! ja dostałam, to jestem jakoś usprawiedliwiona... ale żeby tak z własnej woli...

      Usuń

To nie jest miejsce na autopromocję! Sfrustrowanym dziękujemy!
Komentarze zawierające w sobie słowo "Obserwujemy" z miejsca są usuwane.

:*

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...