Paczący

środa, 29 maja 2013

Chodził wilk razy kilka aż go poniosło...

 ... czy jakoś tak. W każdym razie chodziłam do Roska i chodziłam, i za każdym razem coś z niego wynosiłam. Nie, spokojnie, nic nie ukradłam, bo przecież ci panowie ochroniarzowie zawsze tak bacznie patrzą na człowieka, chyba po to, żeby człowiek czuł się osaczony tym ich wzrokiem, który mówi "No tylko spróbuj coś ukraść, to zaciągnę cię za te drzwi lustrem zamiast szybki i tam będę się nad tobą znęcał smarując ci twarz najpaskudniej śmierdzącymi miętowymi kremami do stóp... A jeszcze później...!" - resztę sobie same dośpiewajcie, co tam Wam w duszy gra, co taki ochroniarz mógłby z takim kradziejem jeszcze zrobić:), bo mnie znowu, jak widać poniosło.
W każdym razie korzystając z promocji -40% kupiłam to:


Tusze do rzęs: Wibo Dolls Lash Ultra Volume i Lovely Curling Pump Up Mascara (swoją drogą, która z Was go nie kupiła? ;)
Lakiery: Wibo Glamour, nr 6, którego wcześniej nie widziałam, Lovely 383, 110 i 156
Olejek do twarzy Soraya
Krem BB Eveline do cery jasnej
Maseczki: Efektima, Perfecta, Dermaglin i Synergen
cielista kredka na linię wodną Max Factor
korektor Miss Sporty, mój ulubiony

I jeszcze pomadki razem ze "słoczyma" :D

Ta najciemniejsza - Wibo nr 09 - podoba mi się najbardziej, bo jest taka niebanalna. Na Kaśkę z Rimmela się czaiłam i czaiłam i w końcu wybrałam numer 102, chociaż i 101 też jest super... No ale nie można przecież mieć wszystkiego i przenieść całej zawartości Rossmanna do domu, bo już i tak nic się nie mieści.

Ile takich samych rzeczy kupiłyście? :)

wtorek, 28 maja 2013

Moi ulubieńcy maja 2013

Prawda, jak ten czas leci nieubłagalnie?! Nie wiadomo tylko, czy to źle, czy lepiej... czy może lepiej nie mówić... Nieważne. Maj się zaraz kończy, więc czas, żebym pokazała Wam produkty, które w tym miesiącu należały do moich ulubionych. Wybrałam te, które naprawdę były bliskie memu sercu, a może raczej skórze, w maju. Są to:


Podkład L'oreal True Match - świetny! Fajnie, delikatnie kryje, jest bardzo lekki, nie zapycha, mógłby być odrobinkę ciemniejszy, ale "wyższy" kolor już był dla mnie za ciemny, jakbym znalazła coś pomiędzy, to byłabym w niebie.

Krem na niedoskonałości Effaclar Duo z LRP - dla mnie KWC jeśli chodzi o problemy skórne. Bardzo szybko sobie poradził z moimi niedoskonałościami, co mnie ogromnie zdziwiło. Wart swojej ceny, będę wracała do niego!

Woda termalna LRP - nie ma słonego smaku jak jej poprzedniczka Uriage. Szybko odświeża i szybko się wchłania. Fajny aerozol, przynajmniej ten w wersji 50ml, którą mam.

Tusz I<3 Extreme z Essence - lubię jego wielką szczotę i to, że super pogrubia rzęsy, takiego tuszu szukałam długo:)

Pomadka ochronna z Alterry - dobrze i na długo natłuszcza usta!

Konturówka do ust Essence w kolorze 07 Cute Pink

Lakiery do paznokci, które miałam najczęściej w tym miesiącu, to "chiński badziew" LM w tym cudnym kolorze, fioletowy Bell Glam Wear 423 i utwardzacz-przyspieszacz wysychania - Seche Vite, który nie raz przed wyjściem uratował niejeden mani, który niekoniecznie chciał szybko schnąć.

To by było na tyle jeśli chodzi o moje ulubione produkty z maja :)

Ciekawa jestem jak tam Wasze ukochane kosmetyki z tego miesiąca?


sobota, 25 maja 2013

Maczam palce w tym luksusie...

     Jako lakieromaniaczka, która zmienia kolory paznokci niemal codziennie -wiadomo- muszę mieć zmywacz do paznokci. Nie-lakieromaniaczki, które od czasu do czasu coś tam "pacną" na pazury też powinny mieć ten jakże przydatny wynalazek :)


Moim ulubionym jest zielona Isana z Roska. Poza tym lubię Lidlowy Cien, bo ma pompkę. Pompkę ma też BeBeauty z Biedry, ale z nim się ostatnio pogniewałam, bo ostatnio trafiła mi się felerna sztuka z lipną pompką, z której wszystko ciekło:/ Nailty również Biedronkowe, też dosyć lubiłam, ale bez większych ochów i achów, natomiast Isana, to dla  mnie duże och i ach i zawsze chętnie wracam!!!
     Kiedyś, będąc przypadkiem w markecie Netto znalazłam taki oto wynalazek, o którym dzisiejszy post. Nie powiem, że wcześniej nie widziałam takich cudów, jak właśnie zmywacz w takiej postaci, i raczej jestem zwolenniczką tych tradycyjnych, do których potrzebne są waciki. Ten świetnie nadaje się do podróży, bo możemy sobie darować zabieranie wacików. Wiem, waciki nie ważą, ale przynajmniej nie musimy o nich pamiętać:)
      Jak widać ten szybki usuwacz lakieru Progres Cosmetics -wyprodukowany w Puławach- jest regenerującym zmywaczem w formie nasączonej gąbki zamkniętej w plastikowym opakowaniu. Ma pojemność 50ml, zawiera witaminę F, prowitaminę B5, glicerynę, ziołowe okstrakty, kosztował około 4/5zł i nosi miano "luksusowego" ;). Oczywiście, żeby zmyć lakier, należy wsadzić palec do środka, tam jest takie nacięcie i pokręcić trochę, aż lakier całkowicie zostanie usunięty. Nie próbowałam z brokatami, zresztą myślę, że to byłoby bez sensu, wiecie jak to jest z tymi błyskotkami. Przyklei się i zejść nie chce. 

Jakie są Wasze ulubione zmywacze?
Lubicie taką formę, czy raczej normalny+wacik?

piątek, 24 maja 2013

Depend nr 311

Cześć Dziewczyny!

Dla przełamania postów typowo Rossmannowo-kolorówkowo-pielęgnacyjno-promocyjno-czterdziestoprocentowych, ja zaprezentuję Wam jeden z moich ulubionych malinowych lakierów, który kupiłam bardzo dawno temu, bo w zeszłe lato, w... Cubusie, razem z trzema innymi, które możecie zobaczyć TUTAJ. Widziałam je też ostatnio w Hebe i mocno się tym zdziwiłam, także informuję, że są dostępne w Cubusie jak i w Hebe. Cena w tej drigerii była wyższa niż w Cubusie, ale nie pamiętam ile kosztowały. W Cubusie kosztowały 9,99 za szukę i 14,99 jeśli kupicie dwie. Ja wówczas kupiłam cztery, w związku z tym, za jeden lakier wyszło coś koło 7,50. Jak na pojemność, to sporo, bo jest go tylko 5ml. Firma jest szwedzka, kolorów do wyboru dużo.

Natomiast sam lakier wygląda obłędnie, czyli tak:



Pędzelek jest krótki z racji wielkości buteleczki, cienki, trochę ścięty, bardzo dobrze rozprowadza lakier od skórek po sam koniec. Na moją szerokość paznokci musiałam dwa razy moczyć, ale nie powstały przez to żadne smugi itp. Bąbelków również nie było! Krycie bardzo dobre, ale dwie warstwy, to standard! Nie nakładałam już SV.

 Cukierkowy? Jak u Barbie? Chyba nie aż tak bardzo!

 Kciuk w górę dla koloru? :) Pewnie, że tak!!!


A Wy jak uważacie?
Znacie lakiery Depend?


wtorek, 21 maja 2013

FOR SALE!

Hej Dziewczątka!

Macie ochotę na jakiś nowy kolorek w małych pieniądzach? Może któryś z tych? ... Bo się postanowiłam pozbyć tych maleństw, ale płakać nie będę :D

O.P.I Stranger Tides z kolekcji Pirates of the Caribbean - On Stranger Tides
użyty 3x - cena 10zł

Delia Coral Prosilk nr 90 - użyty 1x
cena 3zł

Delia Coral Prosilk nr 166 - nowy
cena 4zł

Cynthia Rowley - prawie nowa
użyta 1x- cena 7zł

Eveline Colour Instant nr 609
użyty 3x - zużycie zaznaczone na zdjęciu - cena 4zł

Wibo z refleksami nr 452
użyty 3x - zużycie zaznaczone - cena 3zł

Do ceny lakieru należy doliczyć kwotę wg poniższego cennika (opcja: gabaryt B), w zależności od formy, w jakiej chcecie, aby przesyłka do Was dotarła, oraz +2zł na zapakowanie jej. Waga nie powinna przekraczać 350g! Przy zakupie większej ilości  kwota za przesyłkę pozostaje taka sama.
Cennik pochodzi STĄD i tu można go sobie tam sprawdzić :D


W sprawie rezerwacji piszcie niżej w komentarzach albo wysyłajcie maila: rainy_girl_is_me@o2.pl
Rezerwacja możliwa na max. 3 dni. Wysyłam tego samego dnia, kiedy pojawią się u mnie na koncie pieniądze, lub ostatecznie następnego. 
W razie pytań wiecie co i jak! :)

poniedziałek, 20 maja 2013

Rozstrzygnęłam - niespodzianka leci do...

Cześć!


Do wczoraj, do północy miałyście czas na wzięcie udziału w konkursie i zagłosowanie na ten lakier z moich nowości, który podoba się Wam najbardziej. Wiele się nie musiałam naczytać i z tych zgłoszeń, które wpynęły dość szybko wybrałam te dwa, które spodobały mi się nabardziej.

Były to:

Gosiczka, z -> Esy, floresy, fanstasmagorie - za hasło "jest stres są ogryzki" :D - łączę się z Tobą w bólu ogryzkowym - wiem o co kaman, bo też pożerałam swoje paznokcie mega długo... oraz za epitety, którymi obrzuciła tego Bella nr 423, co to jej się spodobał najbardziej, czyli: "rockowy pazur" i "chmurne wejrzenie". Gratulacje! Już Ci wysyłam maila z tą radosną, mam nadzieję wiadomością, tak przy poniedziałku...:*


Drugą osobą wygrywającą mój skromny, krótki konkurs jest Zapomnnij - za coś, co uwielbiam, czyli grę słów i szczerość płynącą ze "spleśniałego sera" i "jajcarskie kolory". Wypowiedź Zapomnij dotyczyła lakieru Essence 138 L.O.L. Już do Ciebie piszę i czekam na Twoje dane:) Wąglik niebawem powinien do Ciebie dotrzeć:):)



No i tyle!

Dziękuję wszystkim za udział, a zwyciężczyniom gratuluję :) :* 
Pozdrawiam :)

niedziela, 19 maja 2013

Wczorajsze NOTD - LM nr 146

Cześć Dziewczyny!

Wczoraj już nie mogłam się doczekać wypróbowania tego lakieru za całe 3zł. Szłam akurat na urodziny (na których zebrałam kilka komplementów dot. koloru moich paznokci :-]), i mówię: "Aaaa, dawać go tu!" Tyyyyle się nastałam a potem nakucałam w Hebe pod szafą z Essiakami i chciałam wybrać sobie pierwsze w życiu (!) któreś dwa kolory w tej promocji 2 sztunie za 33zł, i - jak to ja - nie mogłam się na żaden zdecydować. Oglądałam jeden podobny do tego i już nawet miałam go w koszyku, razem z Trophy Wife, szłam do kasy, już witałam się z gąską... ale myślę sobie, jak zwykle zresztą - "Kobito! Jest to sens kupować takie drogie lakiery? Skoro są Safari albo Vollare po 3zł i też dobre!" Zresztą wiecie jak ja maluję paznokcie - prawie codziennie mam inny kolor, więc ich trwałość mnie nie obchodzi i nie dotyczy w ogóle! Także, ten tego, nie jara mnie Essie w ogóle! Kolory, fakt, ładne i jest w czym wybierać, ale wydać kasę to ja mogę, o!, na dobry podkład, najlepszą pastę do zębów, porządny, zajebisty krem do twarzy - na takie rzeczy, ale żeby na lakier, czy tam dwa wydawać aż 33zł? Co to, to nie! I tym sposobem powędrowałam do sklepu z chińskim badziewiem i obkupiłam się w dwa lakiery (razem 6zł) z tej tajemniczej firmy LM... Ten jest przesłodki i normalnie się w nim zakochałam!


Lakier ma piękny kolor, który od prawie samego wejścia przykuł moją uwagę - dlatego wylądował w koszyku. Na tym zdjęciu z lampą trochę wygląda jakby był ociupinkę fluo. Sama nie wiem w sumie jak go nazwać. Iwetto nazwała go łososiowym i mogę się zgodzić, że podlatuje tą właśnie rybą, ale robioną na parze albo gotowaną, bo na pewno nie wędzoną! :) Spokojnie - zapach ma normalny - lakierowy;) Jest go aż 18ml, buteleczka, jak widzicie kształtem odrobinę przypomina ten, który ma O.P.I.
               
Pędzelek dość długi, wygodny, średnio szeroki - dla mnie idealny. Krycie poprawne - na zdjęciu, dla świętego spokoju - trzy warstwy i topper z Essence 11 disco, disco, bo oczywiście paznokcie malowałam w pośpiechu, przed samym wyjściem, wiec co i rusz dotykałam czegoś i robiły mi się odgniecenia:( Czemu zawsze to robię?! - Na ostatnią chwilę maluję, a potem łażę i klnę pod nosem!
Pierwsza warstwa trochę smużyła, ale przy drugiej już było lepiej. Nie tworzyły się bąbelki.
Jak za tą cenę, jestem wniebowzięta, bo kolor jest przecudowny!!! Wykończenie kremowe, szybko sechł, gdybym tylko nie dotykała wszystkiego w około... Ma numer 146, jeśli kiedykolwiek udałoby się Wam go spotkać na Wasze zakupowej drodze, czego Wam gorąco życzę :D
Cudo, c'nieeee?! :) :*


_________________________________________________________
Plus, przypominam o konkursie :D
Czas do dzisiaj, do 23.59...
----------KLIK----------

piątek, 17 maja 2013

Moje nowości, duża niespodzianka i Bizkit

Hej Dziołszki!

Zacznę od razu od nowości, których mam kilka. Jak kiedyś wspominałam - jak wyjdę ze szpitala, to rzucę się na zakupy - jak powiedziałam, tak zrobiłam. Oto efekty, wiem, że zawsze mogło być lepiej, ale póki co jestem usatysfakcjonowana, powiedzmy, do 23 maja kiedy to Rossmann zacznie swoją kolejną promocję pod tytułem - 40% na kosmetyki kolorowe, wówczas uderzę znowu!

 Co ta Rainy sobie wzina i nakupiła?
Od lewej:
- woda termalna La Roche-Posay - dostałam ją jako gratis do kremu na niedoskonałości->
- Effaclar Duo, który swoją drogą jest jakimś cudem! Stosuję od, dosłownie kilku dni i JUŻ widzę poprawę mojej cery. To jest jakieś wprost niesamowite! Ja wiedziałam, że on jest dobry na trądzik, że KWC itp., ale że aż tak, to jestem w szoku. Sprawdziłam na własnej skórze i nadal nie dowierzam, ale zaczynam, bo działa super! Kocham go!!! <3
- podkład True Match L'oreal w kolorze N1 Ivory, czyli najjaśniejszym, z tego, co kojarzę
- woda perfumowana La Rive o zapachu Dolce&Gabbana Light Blue, lubię ten zapach od dawna, a dorwałam go w Realu za całe 7,99 - tak do psiukania, o, psiuk, psiuk i już:)
- piling antycellulitowy Eveline Slim Extreme 3D - może kalafiorowe uda znikną dzięki tym 14 PeeLeNom ;)
- biedronkowy zestaw do pielęgnacji stóp BeBeauty. Widziałam pierwszy raz na oczy, piling i balsam, każdy za 2,99 wzięłam na próbę, oba po 75ml, zobaczymy...
- błyszczyk i lakiery, poza tym z Wibo nr 383 z serii Classic, kupiłam w "sklepie po..."
- bio maseczka z zieloną glinką Dermaglin na trądzik, z Hebe, 5 albo 6zł
- Rossmannowe gąbki Calypso, które bardzo lubię i świetnie się sprawdziły przy zmywaniu powyższej maseczki!

Miłą i bardzo zaskakującą niespodzianką był mail od pewnej Żanety, która pewnego pięknego dnia wysłała do mnie maila z prośbą o adres, bo "Ona mi robi paczuszkę z kosmetykami". Myślę sobie - "Dziołcha zwariowała!" Ale podałam jej ten mój adres z planem "zemsty" ;D Żanetko, strzeż się!!! ;) I dziękuję raz jeszcze :* <3
Dostałam: mydełko do twarzy Trump, organiczny krem z zieloną herbatą, dwie odżywki do włosów - Trump i L'occitaine, cienie Rimmela w moich (!) kolorach  i amełykansko czekoladę na gorąco (która jest pyyyszna!!!) :)

Na koniec - Bizkit mówi: (jeśli wzrok nie ten - w celu przeczytania polecam kliknąć na fotkę, to się weźmie i powiększy)


______________________________________________________________

Jeszcze przypomnienie o konkursie: 

W prawym górnym rogu bloga kliknijcie na taki baner i weźcie udział, jeśli chcecie:D


Pozdrawiam!!!

czwartek, 16 maja 2013

Zainspirowany makijaż - Kelly Rowland - Kisses Down Low

Cześć Dziewczyny!!!


Dzisiaj dla odmiany, po tyyylu lakierach do paznokci, wrzucam moje odwzorowanie makijażu z klipu jak w tytule, który w oryginale wygląda tak, jak poniżej. Ale się laska ruszała! W dodatku akurat ten makijaż ma tylko w pewnej części klipu, nie w całym. Ciężko mi było go uchwycić w pełnej krasie, ale w końcu się udało. Oto i on:



Moja wersja prezentuje się tak:
 A do zrobienia tego makijażu użyłam:

zaznaczonych kolorów z palety nołnejm z Allegro, w której jest 88 kolorów, ale średnio napigmentowanych... No, ale jest. Poza tym podkład L'oreal True Match w kolorze Ivory, czarna kredka Pierre Rene, biała NYX Jumbo pencil jako baza, ukochany czarny eyeliner Miss Sporty Studio Lash, tusz Wet'n'wild a konkretnie sama baza pod tusz z tego zestawu. Dwa tusze: najpierw Color Chic - Big Volume z Pepco, o którym pisałam TU i I <3 Extreme z Essence, dla uzyskania większej obiętości.

 
Tym sposobem wyszła mi propozycja, powiedzmy, na letnią imprezę... Zgadzacie się? :)

Może być?! :)
Ściskam i życzę Wam miłego dzionka! :*

środa, 15 maja 2013

Pierwszy cykl - lakierowe nowości 8/8 - perłowo-różowa Cynthia Rowley + KONKURS :D

Hello Drogie Wy moje!

Ostatni lakier!!! Cykl zaczął się perłą - łososiową, skończy bardzo podobną, ale różową. Z większą perłą. Druga Cynthia Rowley a jakby nadal Oriflame 20781.1 Cloverhaze, którego oczywiście już się pozdbyłam, bo nie mogłam wytrzymać z nim pod jednym dachem! 

Jesli chodzi o kolor, to jak widzicie, jest to nic innego jak świński róż z połyskiem, tyle mogę powiedzieć na jego temat. Wprost nie cierpię takiego odpustu!!! Oj pani Cynthio.. cóżeś pani wymyśliła dobrego... Może i kiecki, czy inne szmaciury projektujesz spoko, może to ci wychodzi, ale ten kolor, to jakaś porażka. Total klapa! Pańcia 70+ numer dwa, zaraz po Ori. Jesli nie przed.
 Smugi widać na kilometr, jak to w przypadku pereł (czy niektórych matów).
 Tyle samo go jest, co poprzednika - 15ml, pędzelek taki sam jak ten TU.
Poręcznie się maluje.
Bardzo szybko wysechł, co jest chyba, poza pędzelkiem, jedynym plusem...

No i tym bardzo nieoptymistycznym akcentem kończy się mój pierwszy cykl lakierowy poświęcony nowościom, które są ze mną od niedawna, skrzętnie zbierane lub od kogoś "dostane". Prosz, jest i rym:D


Jestem bardzo ciekawa, który lakier z całego cyklu moich nowości podobał się Wam najbardziej...

Zróbmy w takim razie mały konkursik z okazji  440 obserwatorów i ilości "diabelekich wyświetleń" - 66.666. Piszcie w komentarzach, który z tych ośmiu lakierów najbardziej przypadł Wam do gustu i dlaczego, zostawcie także swój adres mailowy. Macie czas do 19 maja, czyli do niedzieli, do 23:59. Wyniki ogłoszę zaraz w poniedziałek:D I tyle :D

Po kolei podaję Wam poniżej wszystkie linki - łatwo wrócicie do każdego z nich i będziecie mogły się zastanowić, który jest według Was najfajniejszy:
8. różowa Cynthia Rowley powyżej

Do wygrania fajna niespodzianka dla dwóch osób, których odpowiedzi będą najciekawsze i najbardziej mi się spodobają :) :D Klikajcie, oglądajcie, głosujcie i wygrywajcie. 

Zapraszam i życzę Wam powodzenia!

wtorek, 14 maja 2013

Pierwszy cykl - lakierowe nowości 7/8 - niebieska Cynthia Rowley

Cześć Kochane!

Powoli zbliżamy się do końca, jak widzicie dzisiaj już siódmy z ośmiu lakierów, jakie chciałam Wam pokazać. Przechodząc do rzeczy - dostałam dwa takie lakiery na urodziny od Przyjaciółki. Cynthia Rowley?! W ogóle nie wiedziałam co to za marka itp., ale dzięki "wujowi dżi" się dowiedziałam, że to jakaś pani projektantka, która "macza palce" również w lakierach. Na czymkolwiek to ma polegać:P 
Wiem, że są dostępne w TkMaxxie, bo widziałam przedwczoraj jeszcze inne kolory, ale się nie skusiłam na żaden... Mój, ten jeden z dwóch jakie posiadam, wygląda tak:

Ja to już nie wiem... 
Tego nie widać na zdjęciu w ogóle, ale on w buteleczce wygląda jakby był z fioletowymi tonami, za to na paznokciach zupełnie granatowy. W buteleczce jest wprost niesamowity! Szkoda, że na paznokciach tego efektu nie widać :(
Buteleczka zawiera aż 15ml, poręcznie się maluje dzięki tej dużej zakrętce, przynajmniej mnie takie coś odpowiada, nie wiem jak Wam. Pędzelek jest średniej długości, na szerokość dla mnie też OK!

 Wykończenie też mnie zaskoczyło, bo jest matowe. Na zdjęciach dwie warstwy, chociaż jedna też pokryła całość bez większych smug (jak to w matach), ale wolałam dać dwie. Bardzo, ale to bardzo szybko wysechł!
  
Nie zauważyłam bąbelków ani nic niepokojącego. Ot, matowy lakier.
 
Właśnie, matowy. Dlatego postanowiłam sprawdzić jak będzie wyglądał w wersji "na błysk", więc SV poszedł w ruch i otrzymałam taki efekt:
 Chyba lepiej, prawda?
 Zacie te lakiery?
Którą wersję wolicie? Mat czy błysk?


________________________________________________________________________________

P.S. Jutro koniec :D Ostatni z ośmiu moich nowych lakierowych przyjaciół. Cynthia Rowley w kolorze perłowego różu... Zobaczycie same - jest... opadnięte u mnie wszystko... ;]
Zobaczcie jeszcze, co udało mi się wczoraj uchwycić ;) Diabelska liczba, hiehiehie ;)


Buziaki!!! :*

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...