Mimo, że wczoraj byłam u fryzjera i obcięłam włosy chyba najkrócej w całym życiu, dzisiaj zapragnęłam mieć długie i zaczytana na wizażu sposobami na ich porost, trafiłam na miksturę odżywiającą włosy, którą pewnie znacie, a już na pewno słyszałyście o niej. Właśnie siedzę w czepku na głowie owiniętym ręcznikiem i dzielę się z Wami moimi przeżyciami. Składniki, których użyłam:
żółteczko, wzięłam jedno, żeby ukochany miał więcej jajek na wieczór do swojego omleta,
oliwa z oliwek, olej rycynowy, sok z cytrynki
Po wymieszaniu wszystkiego, powstałą papkę nałożyłam na włosy za pomocą towarzyszących mi na co dzień rąk, na to czepek (jak ktoś nie ma, może reklamówkę przyodziać;) i ręcznik. Ciepło w głowę, mam nadzieję, że wspomaga to działanie tej DIY kuracji.
Macie jakieś swoje sposoby na ładne włosy albo na ich szybszy wzrost? Podpowiedzcie coś!
Ściskam!!!
Ściskam!!!
Ja też mam zamiar stosowac tą kurację, chociaż włosy mam już długie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZnam tą metodę i kilka razy ją stosowałam :)
OdpowiedzUsuńco do kontynuacji to raczej jej nie będzie, to było chyba jednorazowe wystąpienie :):)
ciekawe jakie będą rezultaty :)
OdpowiedzUsuńczekam więc aż podzielisz się odczuciami dotyczącymi efektów :)
OdpowiedzUsuńja nie stosuję tej kuracji :P
OdpowiedzUsuńale chyba moja mama czasem tak robi ;d
Oraz zapraszam do mnie na konkurs! Ciekawa nagroda do wygrania :)
Czytałam o tej miksturze, jednak jakoś nigdy jej nie zrobiłam, najwyższy czas to zmienić:)Ile się w tym siedzi?
OdpowiedzUsuńJa siedziałam ok. godziny, podobno dobrze jest 2-3h.
Usuńczasowo nie jest aż tak źle, może dzisiaj sobie to przygotuję....
UsuńJa chyba nie będę próbować, bo nie znoszę jajek :D
OdpowiedzUsuńKochana, ale nie jemy tego;)
UsuńSłyszałam o tej metodzie, ale jakoś mi nie po drodze do niej:)
OdpowiedzUsuń