Paczący

poniedziałek, 31 grudnia 2012

Moi ulubieńcy roku, który właśnie dziś się kończy :D

Cześć Moje Kochane Dziewczyny!

Na wstępie, żeby potem od razu przejść do sedna: 

Życzę Wam wszystkim i każdej Cudownej Dziewczynie z osobna, która przegląda, obserwuje i lubi mojego bloga, tego, co najwspanialsze w nadchodzącym 2013 roku.
I chciałabym powiedzieć, że każda z Was jest piękna i jedyna w swoim rodzaju! Bądźcie zdrowe, uśmiechnięte i dbajcie o siebie i o swoich bliskich!
Kochajcie siebie, bo jesteście wyjątkowe i cudowne!
Każdy człowiek to istny cud, a że ma czasem wady, to przecież normalne.
My je sobie przecież umiejętnie poprawiamy tymi naszymi cudeńkami, co to je sobie kupujemy na potęgę:D

Nie rozpisując się - ostatni dzień roku, czas ulubieńców mojej skromnej osoby. A są nimi:

Pozwólcie, że Wam je przybliżę:

PAZNOKCIE:
- zdecydowanymi faworytami są dla mnie lakiery Priti NYC, które są po prostu genialne - jedna warstwa wystarczy na totalne krycie i piękny kolor. Są na bazie soi, nietoksyczne, bez formaldechydu i innych ble-substancji, nie śmierdzą tak jak inne i mają cudowne kolory! Polecam jak jasna cholera!
- odżywka Eveline 8w1 - polecałam ją każdemu a potem ludzie chcieli z flaszkami do mnie przychodzić w dziękczynieniu!
- oliwka do skórek i paznokci Eveline - świetnie nawilża i pięknie pachnie owocami, również polecam gorąco!

PIELĘGNACJA UST:
- balsam Tisane! kocham! Nie oddam, sto miliardów razy lepszy niż Carmex! Teraz może kupię w sztyfcie na spróbowanie:)

INTYMNE:
- mydło do higieny intymnej Greeen Pharmacy - delikatne, naturalne, nie podrażnia, spełnia swoją rolę świetnie, ciut za rzadkie, ale działanie jest takie, że będę do niego wracać na pewno!

MYCIE CIAŁA:
- OS o zapachu pomarańczy z lukrecją. Inne zapachy też są świetne, jak wiecie. Miałam jeszcze malinę, ale ten jest ładniejszy. Zresztą co będę pisać - znacie!

WŁOSY:
- najzwyklejszy i najprostszy szampon BabyDream z Rossmanna i odżywka Latte Kallos.

ZĘBY:
- pasta Blend-a-Med wybielająca 3D - działa cuda, wierzcie mi. Zęby mam po niej białe jak perełki!
- nić dentystyczna Dentalux z Lidla - świetna i tania.
- nie ma na zdjęciu płynu do płukania jamy ustnej z Dentaluxa bezalkoholowego, bo przelewam do innej butelki, bo mi nie stoi na umywalce ta oryginalna. 

TWARZ:
- peeling Soraya morelowy, zdania są o nim w sumie podzielone, ale dla mnie jest ok i do tego bardzooo wydajny!

BALSAM:
- kakaowa Ziaja z pompką, bardzo lubię zapach, żel pod prysznic też mam i lubię, ale w ulubieńcach się nie znalazł z racji wyższości OSa;)

ANTYPERSPIRANT:
- sztyft Dove - dostałam go do szpitala, i sprawdzał się idealnie. Trzyma długo, neutralizuje brzydkie zapachy, nie wymaga poprawek w ciągu dnia, odświeża i ładnie pachnie, nie brudzi ubrań na żółto ani sobą na biało.

DEMAKIJAŻ:
- no kto nie ma w ulubieńcach naszego ukochanego Burżuja, no kto? Jest super chociaż wolę Biodermę, ale jako zamiennik, ten jest bombowy!

ZAPACHY:
- moimi ukochanymi zapachami w tym roku była Carolina Herrera 212 i Chloe Intense.

AKCESORIA:
- szczota z Rossmanna do masażu pod prysznicem na sucho i na mokro chociaż na sucho jeszcze nie próbowałam, ale czemu nie!

KOLORÓWKA:
- i tu już widzę, że zapomniałam o pomadkach, ale to zaraz.
- puder Synergen
- korektor Miss Sporty pod oczy
- Miss Sporty eyeliner Studio Lash - bardzo precyzyjny w aplikacji, polecam wypróbować! :)

POMADKI:
- brudny róż Lovely nr 01
- brudny róż Wibo nr 01
- matowy koral Basic
- koral Essence nr 53 - All about Cupcake
- fuksja Wibo nr 03

Dużo tego, wiem, ale chciałam Wam zrobić taki przeglądzik:)
A jak tam plany na wieczór?
My z mężusiem siedzimy w domku przed TV, bo wszyscy w około chorują na grypę a ja nie mogę się zarazić przed tą operacją nieszczęsną. Ale i tak nie mieliśmy planów zanim się okazało, że mam tego guza:/ Pomaluję sobie pazurki, zrobię makijaż, ubiorę się ładnie i zasiądziemy do jakiegoś filmu, ale nie wiem jeszcze jakiego. On dwa piwka, ja woda z cytrynką i po północy zieeew, zieeeew i dobranoc:)

Życzę tym z Was, które idą na imprezkę cudownej zabawy. Na pewno olśnicie wszystkich swoim wyglądem! Bawcie się dobrze, tylko z umiarem wszystko, żeby główki rano nie bolały, i żeby dało się w lustro rano spojrzeć;)
No to do siego roku, jak to się mówi, życzmy sobie wzajemnie i hej do przodu w nowe cele, plany i... kosmetyki w 2013 roku :)

Ściskam tak, że mocniej się już nie da!

niedziela, 30 grudnia 2012

Denko - grudzień 2012

 Witajcie Kochane!

Miesiąc się skończył, jeszcze tylko jutro i Nowy Rok! Udało mi się zużyć w tym  miesiącu następujące rzeczy:

Balsam do włosów Joanna - bez rewelacji. Nie kupię.
Peeling Tutti Frutti Farmona arbuz - niestety zachciało mi się próbować zapachu i to był mega błąd! Na szczęście mało wydajny, to 4 prysznice i po kłopocie. Nie kupię, chyba, że ten czerwony, który większość już miała i poleca:)
Żel micelarny z Be Beauty - ostatnio chyba jakiś hit, dużo Was go ma i ja też byłam z niego zadowolona ze względu na działanie i cenę. Kupię.
Pilnik z HMu - zdarł się szybko, ale już mam nowy.
Carmex - często używany, to i na niego kolej przyszła. Kupię.
Korektor Lovely rozświetlający z pędzelkiem - dobrze rozświetla, ale średnio kryje. Używałam pod oczy. Nie kupię.
Puder Synergen już sięgnął dna, ale już mam nowy.
BB z Garniera - jest ok, ale już nie chcę BB, teraz czas na minerały!
Krem z Celii oliwkowy - bardzo wydajny, ogólnie ok, ale poszukam czegoś innego, tak w ramach testu!:)

tzw. "próbki"
Maseczka z apteki DermoMask Intensywne Nawilżenie, 10ml, zrobię recenzję!
Dwie saszetki do drenażu limfatycznego Guam Fangocrema Dren od Cammie z No to pięknie!, które dostałam kupując od niej paletkę OSS <3.
Poczekajcie na recenzję...

I tyle :D
Znów na szybko, ale pogoda cudowna i kto by siedział w domu. Niebawem jakieś podsumowanie kosmetyczne roku. Tzn. pewnie jutro, a może jeszcze wieczorem - zobaczę. Póki co żegnam się i ściskam Was mając nadzieję, że u Was też w miarę ciepło i słonecznie, bo u mnie supeeeerr!!!! :)
PA PA! :*

sobota, 29 grudnia 2012

Bardzo szybkie rozdanie bez zasad:)

Kochane!
Ja tak na szybko!

Chcecie dostać poniższe kosmetyki ode mnie? Piszcie w komentarzach swój mail. Nie musicie być nawet obserwatorami.
Mam gest, a co!:p ;D
Prawie 200 postów, już ponad 40 000 wyświetleń, jest Was dużo - moich Obserwatorów, którym bardzo dziękuję!:)

Wszystko nowe, nie macane, kupione przeze mnie osobiście chwilę przed Świętami. 
Wystarczy się zgłosić pod postem i myślę, że do 2.01.2013 już wyłonię zwyciężczynię tego jakże prostego rozdania bez zasad.
Czas macie do wtorku do 8:00 rano, żeby chociaż wrócić do domu (nie mówię wytrzeźwieć...) po pijaństwie noworocznym:)

Spadam!
Buziaki i powodzenia - wyniki w drodze losowania jak zwykle.

piątek, 28 grudnia 2012

Listonosz + jak na mnie bardzo małe zakupy :D

Cześć Kochane!

Dzisiaj przyszła mi paczuszka z Johnson's Baby, którą zamówiłam na ich stronie niedawno. Wejdźcie sobie na TĄ STRONĘ i wpiszcie swoje dane a wyślą Wam takie próbeczki. Za darmo, to dlaczego nie skorzystać?;)
Poza tym w ramach spaceru wybraliśmy się na cmentarze, bo w Święta nie byliśmy a potem do galerii jak te dzikie tłumy razem z nami. Nie robię zakupów w okolicach Świąt ani po, bo tego nie cierpię, ale chciałam poszukać piżamy, bielizny i czegoś na potówki pozostałe po szpitalu. Do tego okazało się, że mój Synergen się kończy i pilnik papierowy już do niczego się nie nadaje.

Oto moje małe nowostki:

Skarpetki z HMu - 5 par za 29.90. Pikałam w każdym sklepie, ale zanim się skapnęłam, że to pewnie o nie chodzi, to już wracaliśmy na parking i znowu dawaj do HMu, żeby zdjęli to dziadostwo:)
Woda termalna Uriage z Super Pharm - nie miałam nigdy, ale oglądałam ulubieńców Nissiax83 i tam zachwalała, to mówie-biere! 19.99.
kliknij na mnie, to Ci się powiększę i coś odczytasz ;D
W Rosku wspomniany puder i pilnik. Synergen, to już ładnie drogi jest... Ponad 9zł dałam:/ Pilnik był za 6.
Zestaw od Johnson'sa składa się z:
Łagodnego płynu do mycia ciała i włosów 2w1 - 50ml, kremu pielęgnacyjnego - 15ml, ochronnego przeciw odparzeniom - 15ml i mleczka pielęgnującego - 50ml.
Super, cieszę się - lubię darmowe rzeczy;)

Macie jakiś sposób na potówki?
Tak myślę, że to potówki - mam je tylko na dekolcie (takie krosty dziwne i ciut swędzą, jakby co, można je wycisnąć jak się chce, ale też mi nie pozwalają) chociaż, jak mówię, w szpitalu myłam się dzielnie, ale było mega duszno:( Póki co smaruję aloesem i Sudokremem.

Kupiłyście coś na wyprzedażach już? Zresztą nie mówcie, sama sprawdzę:D
Buziaki!

czwartek, 27 grudnia 2012

Najcudowniejsze Święta w moim życiu! - mam się czym chwalić... :D

Cześć moje Kochane!

Szybko zleciały te święta, co? No, mnie też właśnie, ale to przecież było do przewidzenia! Co roku tak jest, więc w tym nie mogło być inaczej.
Moje święta w tym roku były najcudowniejszymi Świętami Bożego Narodzenia jak do tej pory. W pełni doceniłam ich moc, przeznaczenie, cel i spędziłam je od początku do końca w gronie najcudowniejszej Rodziny jaką mam. Objadłam się co swoje, dostałam mnóstwo prezentów, których miało w ogóle nie być.
Oto, co znalazłam pod Choinką:

Mężuś dostał kosmetyków a kosmetyków: zestaw Old Spice, wodę Str8, książki ode mnie historyczne
od Siostry dostałam: cudowną ogromną torbę, dostaliśmy ramkę, świeczniki i kadzidełka
od Przyjaciółki kalendarz z Audrey Hepburn
od Szwagierka zestaw z Yves Rocher i dwie czekolady Studenckie - mleczną i białą... mmm kocham, tylko teraz nie mogę tknąć za bardzo:(
od Teściów i Szwagiereczki, która je sama wybierała: cienie Inglot z paletką


Rainbow 117
połyskujący DS 436
matte 375
Kocham je wszystkie!!!

Zaraz po wyjściu ze szpitala dostałam od Mężusia tusz z Chanel, ale on do choinki nie wytrzymał, bo jak zobaczyłam czarną torebeczkę z napisem Sephora i usłyszałam, że to ma wytrzymać do Wigilii, to go zamęczyłam i musiał mi dać:

Gratis dorzucam Wam moją fotkę przed Wigilią jak się ogarniałam z makijażem i pazurami, które w końcu były śliwkowe z topperem z Beauty UK, który udawał złoto z OPI w którymś z poprzednich postów.
W skrócie powiem, że miałam złote cienie, fioletową kreskę dość daleko wyjechaną i tyle.
Tu moja łapa gniecie bombkę u Rodziców Małża. Uwielbiam to robić, ale mnie gonią:( Bo ona jest taka ze sznurka i tam można trochę ścisnąć, to się robi wgniecenie;)

No i tyle o Świętach. Wracamy do rzeczywistości. Łykam sobie dalej moje 17 tabletek dziennie, piję specyfiki i czuję się najlepiej w całym swoim życiu. Nie zdziwię się jak pojadę na badania a tam mi powiedzą "Do widzenia, nic tam pani już nie ma". Serio. 
Całuję Was mocno i mam nadzieję, że Wasz stosunek do Świąt był/ jest pozytywny, i że widzicie ich sens a nie tylko "święta, święta i po świętach.. oby poszło w cycki, od jutra już dieta i znowu do pracy."

Pozdrawiam Was mocno i tulę do serca!!! :*
Wasza

sobota, 22 grudnia 2012

Mooya maska + serum - nareszcie recenzja

Hej Kochane!

Po pierwsze bardzo Wam dziękuję za ogromne wsparcie! Słowa otuchy i ciepłe myśli pod moim adresem. Nawet nie wiecie jak wielką radość sprawiły mi Wasze komentarze pod ostatnim bardzo nieudolnym postem składającym się tylko z tytułu;) Mam internet w telefonie, ale bloggera tam nie ogarnęłam.

Po 8 dniach wyszłam wreszcie ze szpitala. Jestem w domu i po wczorajszej dość chłodnej jak na mnie kąpieli nadal dziś rano czuję się jak młody Bóg:) Warunki jak to w szpitalu, ale myć się było gdzie, więc nie marudziłam i korzystałam z tego, co dał mi los. Niestety moja cera nie prezentowała się zbyt korzystnie mimo peelingów i w miarę normalnych procedur kosmetycznych.

Dlatego ucieszyłam się, że mam w domu do przetestowania winogronową maseczkę Mooya, którą wygrałam jakiś czas temu u Kayah. Jest jak znalazł :D
Maseczka składa się z dwóch części: maseczki właściwej zatopionej w takiej śmiesznej "skórce" dopasowującej się do twarzy i szyi, zimnej jak jasny pierun i serum, które nakłada się po zdjęciu skórki (po min.30min). Po szpitalnym trybie życia, ja od 5.30 jestem wyspana jak nie wiem, to i sobie zapodałam maseczkę z rana już o 6.00!
Poza tym, że zimna, to super nasączona produktem, który świetnie się wchłania i ma śliską konsystencję. Serum też szybko wsiąknęło a teraz moja buzia jest gładziutka i delikatna a także natłuszczona, czego chyba było mi potrzeba najbardziej. Dekoltowi też nie żałowałam i mam nadzieję, że pomoże na potówki, bez których też się nie obyło, mimo, że wierzcie mi, myłam się dwa razy dziennie. Mówię tak, bo niestety nie dla wszystkich pań pobyt w szpitalu wiązał się z chociażby jednorazowym myciem się:/ Ale już po wszystkim.
Przynajmniej na razie.

Teraz jestem w domu do 10. stycznia a potem jadę do Sosnowca na operację ;)
Jak się okazało nie mam tak do końca pusto w głowie jak zawsze myślałam, bo coś tam jednak jest;) Niestety nie za bardzo to, co powinno, ale skoro już (ponoć od kilku albo i kilkunastu lat sobie rosło) jest i wiadomo, że to tam jest, to trzeba się tego pozbyć, wyciąć, usunąć i już :D
Trochę się stresuję, ale to przecież normalne. Nie codziennie człowiek się dowiaduje, że ma jakiegoś guza we łbie, i że czeka go operacja mózgu, ale dam radę. Wolałabym tylko, żeby wszyscy dookoła się mniej martwili, ale widzę, że odkąd wiadomo, że 10. mam się zjawić w szpitalu, to Rodzinie ulżyło, że to już niedługo i zaraz będzie po wszystkim.

Póki co cieszę się Świętami, które spędzamy u Rodziców razem z Teściami, Szwagrem, Szwagierką, Ciocią i moją Siostrą z Siostrzeńcem. Będzie nas 11:) Odezwę się jeszcze na pewno! Marzy mi się makijaż, bo moim szpitalnym mejkapem był korektor pod oczami i tusz. Wierzcie mi, myślę o Was codziennie i brakuje mi blogowania jak cholera, ale spoko, jeszcze trochę:)

No i tymi słowami kończę i życzę Wam tak cudownych Świąt jak tylko sobie wymarzycie. W gronie Wam Najbliższych, którzy, przynajmniej dla mnie są wszystkim, co mam jak się okazało. Nawet nie wiecie, że można czuć wdzięczność do Boga, za taki los, jaki mnie spotkał! Bardzo jadę frazesami ostatnio, ale trudno. Informacje sprzed tygodnia trochę mnie zmieniły. Mnie i podejście do życia, do ludzi, Rodziny, modlitwy. Nawet w Zambii ktoś mi zamówił mszę u znajomego księdza na misji;) Ale jaja... Was też proszę o pozytywne myśli w moją stronę:) Niech nasze fale mózgowe się spotykają i wzajemnie się smyrają;)

Wesołych Świąt Kochane Moje!!!

wtorek, 11 grudnia 2012

Włosy na patyku - moje narzędzia, żeby przypominać człowieka

Cześć Dziewczyny!

Nie chciałam Was zasypywać ilością zdjęć pędzli, które są mi niezbędne do zrobienia jakiegokolwiek makijażu, więc wybrałam tylko te, których używam zawsze. Mam jeszcze około pięciu poza tymi, które Wam pokazuję, ale bez tych pozostałych kilku bez problemu się obchodzę, więc po co zapychać post niepotrzebnymi zdjęciami, tylko żeby się pochwalić ilością posiadanych pędzelków;)


Pozwólcie, że zaproszę Was na króciutką prezentację:

Od lewej:
  1. grubasek do pudru,
  2. lekko ścięty do różu,
  3. szerszy płaski do blendowania,
  4. węższy płaski do cieni,
  5. bardzo gęsty skośny do brwi,
  6. szczoteczka do czesania brwi,
  7. mały płaski do precyzyjnego robienia kresek cieniami,
  8. zupełnie z innej parafii pędzel do podkładu.
Ostatni -  Ellite Professionals kupiłam w Rossmannie a całą resztę zamówiłam w zeszłym roku na Allegro. Zapłaciłam śmieszne pieniądze, to i jakość nie powala, ale pędzle są. Muszę powoli zacząć chyba wymieniać, przynajmniej ten do różu, bo trochę się skosmacił i rozczochrał. Nie cierpię ich prać:( Robię to rzadko, nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć kiedy robiłam to ostatnio. Ale wstyd:/ Uprzedzając Wasze pytania, jak już myję pędzle, to używam do tego zwykłego mydła, tylko później używam odżywki do włosów. Jakiejkolwiek, żeby zmiękczyć włosy, zwłaszcza tego kudłacza do pudru:) Te pędzle są syntetyczne. Przydałaby mi się jakaś kuleczka... Możecie jakąś polecić? Moja szwagierka ma jakąś z Essence, ale czy warte to uwagi?

Wolicie pędzle czy pacynki Wam wystarczą?

poniedziałek, 10 grudnia 2012

Maybelline Lash Stiletto

Witajcie moje Kochane!

Biedronka nie przestaje mnie zadziwiać! Uwielbiam ten sklep [jak mówią niektórzy - dla plebsu - piona wszystkim plebsiakom takim jak ja!:)] nie tylko za cudowne świeczki LaRissa, którymi zastępuję te z Ikei, bo nie mam do nich łatwego dostępu, za produkty spożywcze, ale i kosmetyki. Ostatnio moim mega ulubieńcem stał się żel micelarny do mycia twarzy z BeBeauty i krem do rąk z poprzedniego posta! Przy kasie zaskoczyła mnie obecność kosmetyków z Maybelline - lakiery Colorama za 6.99* a także zestawy świąteczne: dwa tusze Maybelline lub tusz i lakier*. Nie wiem dlaczego nie brałam w ogóle pod uwagę tej drugiej opcji i mając JUŻ sześć tuszy wzięłam kolejne dwa. Jeden to Maybelline Lash Stiletto w kolorze brązowym - co może być minusem jeśli kochacie tylko i wyłącznie czarne maskary - tak jak ja, a drugi to Maybelline Volum' Express już czarny. Oba zestawy kosztowały 16.99,- co uważam jest super ceną! Rzuciłam zestaw na taśmę niemal bez zastanowienia.
Dzisiaj użyłam tego brązowego i muszę powiedzieć, że mimo, że nie jest to moja ulubiona czerń, to tusz jest super!
*chyba

Do całego makijażu oka użyłam też cieni z Technic Electrix Beauty zaznaczonych poniżej i srebrnego linera z Beauty UK, który jest porównywalnie cudowny jak ten fioletowy, którego mogłyście oglądać TUTAJ
Makijaż z racji wybranych przeze mnie kolorów jest dość mroźny, ale wydaje mi się, że ten brąz delikatnie go jednak ociepla;)
Nie jestem fanką brązowych tuszy, ale ten na prawdę super rozdziela i rozczesuje rzęsy a także delikatnie je pogrubia, nie tworzą się grudki i wystarczy jedna warstwa do uzyskania takiego efektu jak widzicie na zdjęciach! Jedynym minusem jest ten nieszczęsny kolor, ale jak się kupuje dwa tusze na raz, to jeden może być inny (czyt.nie czarny) moim zdaniem:) W tym drugim zestawie z lakierem był ten Volum' Express czarny, więc możecie wybrać czy chcecie dwa tusze - brązowy i czarny, czy jeden czarny i lakier do paznokci. 
To wszystko za całe 16.99,-
Super, prawda?

niedziela, 9 grudnia 2012

Regenerujący krem do rąk BeBeauty - mega krótka recenzja

Witajcie Kochane!

Weekend mi zleciał szybko tak, jak ostatnio każdy. Na szczęście dni powszednie też szybko lecą, tylko minusem jest to, że się człowiek starzeje... Starzałaby się też skóra rąk szybciej gdyby nie smarowanie jej odpowiednimi kremami. Ja swój kupiłam w Biedronce za całe 3.19 albo 4.19 i nie dość, że to śmieszne pieniądze, to jeszcze krem jest na prawdę godny polecenia!

Jego skład możecie przeczytać tutaj:
Słowa producenta - polecam kliknąć, to się powiększy:)
Wygląd kremu:
Moje obserwacje:
Produkt jest umieszczony w wygodnej miękkiej tubce, gdzie znajduje się 125ml gęstego lekko różowego kremu, który przy aplikacji może się wydawać delikatnie tępy. Dość długo trzeba go wmasowywać, aby się wchłonął, ale jak już zmieni się w film, to szybko wsiąka w skórę i pozostawia ją miękką i ładnie nawilżoną a także pachnącą. Zapach nie jest w żaden sposób przytłaczający, to delikatny zapach, ale ciężko stwierdzić czego.. może róż? A może nie róż, zabijcie mnie, nie mam pojęcia jak go określić.  Krem jest wydajny. W Biedronce są jeszcze dwa inne rodzaje tych kremów, ale nie wiem jakie, bo chwyciłam pierwszy z brzegu i reszcie się nie przyglądałam.

Na co zwracacie uwagę kupując kremy do rąk?

sobota, 8 grudnia 2012

Fioletowy liner - me gusta!

Cześć Dziewczyny!

Nie mogłam się już doczekać kiedy użyję mojego nowego linera z Beauty UK w kolorze fioletowy, więc dzisiaj czym prędzej zmalowałam sobie makijaż z jego użyciem. Użyłam też paletki Oh So Special a dokładnie, tego koloru, który uważam, że super gra z tym fiolecikiem! Liner jest dość mocny, w sensie fajnie napigmentowany! Jestem z niego bardzo zadowolona, ciekawe jak się sprawdzi ten srebrny...
Makijaż jest prosty jak drut: cień Sleek, fioletowy liner nad rzęsy, czarny zaraz pod nim, tusz i... już! :)
Obczaję jego trwałość i dam Wam znać...
Znowu mnie boli głowa :( Wieczorem jedziemy na kręgle ze znajomymi więc mam nadzieję, że mi przejdzie, bo robię za kierowcę :)
Jakie są Wasze plany na sobotni wieczór?

piątek, 7 grudnia 2012

Nie kładźcie torebki na podłodze!

Witajcie Kochane!

Czy Wy też kładziecie swoje torby na podłodze jak gdzieś idziecie/ przychodzicie? Ja zawsze, szczególnie jak jesteśmy u Rodziców mego Lubego. Moja Teściowa zawsze mi podnosi i biegnie z nią, żeby ją powiesić, bo jak mówi  "jak się taką torebkę położy na ziemi, to pieniądze się nie trzymają". Ja tam przesądna w ogóle nie jestem i tylko śmiać mi się chce! A jeszcze potem muszę lecieć do torebki aż do przedpokoju, bo mi zgaga wyniesie i jak coś chcę z własnej, osobistej torby, to muszę kilometry trzaskać:/
Koniec najeżdżania na Teściową, zresztą poza tym nie mam na co narzekać, bo kobieta jest do rany przyłóż! Kocham ją jak własną i każdej życzę takiej cudownej drugiej Mamy, co prawda ta jest moją aż trzecią, bo jeszcze mam najcudowniejszą Macochę na świecie, której też życzę każdemu. Jak mieć macochę albo teściową, to tylko i wyłącznie takie, jak ja mam! Także już nie najeżdżam na Nią poza tym, że mi tak wynosi te torby zawsze, żeby zawisły, bo jak leżą na podłodze, to się kasa nie trzyma. Tak się dziwiłam i dziwiłam a tu proszę... kasą szastam jak porąbana i faktycznie się mnie nie trzyma. To na pewno wina tej torebki leżącej na podłodze!!!

Dziś z żółtej ściany wyjęłam przesyłkę z jednego sklepu objętego promocją, nie dość, że -15% na kosmetyki, to i wysyłka do paczkomatu gratis. To se skorzystałam, a co! Nie byłabym sobą przeca... ;)
W środku były takie oto skarby, sztuk okrągłe 10, po angielsku ten. No to ten teges, takie to są przedmioty jak tu niżej, o!:

1. Paleta korektorów Wet n Wild + pędzel medium  2. Lipcream Manhattan kolor 95M
3 i 4. Kolorowe eyelinery, bo dość już tej czerni - fiolet i srebro z myślą o sylwestrze, oba Beauty UK pearl liners.
5. Puder matujący w kulkach Manhattan 20g
6. Butelkowa kredka Manhattan - Kajal Eyeliner 4
7. Podwójny cień do powiek Magic Duo Eyeshadow Classic Marine, 8. lakier Lotus Effect Nail Polish 78S i 9. Wet n Wild Podwójna Mascara DOUBLE ACTION CZARNY BRĄZ z bazą
Dyszka. NYC Turbo Dry Top Coat Utrwalacz i Wysuszacz 9,7ml
Czemu chciałybyście przyjrzeć się jako pierwszemu? Mnie najbardziej ciekawi ostatnia rzecz, bo polowałam na przyspieszacz wysychania lakieru, gdyż to moja największa zmora... Zwłaszcza jak już chcę wychodzić z domu - wtedy mi się przypomina, że jeszcze nie pomalowałam paznokci i je na szybko maluję a potem odciskam na nich kurtkę, zdzieram lakier zakładając buty no i sikając przed wyjściem jak naciągam gacie z powrotem na tyłek.
Kolejna sprawa ważna przy malowaniu paznokci, to taka, że ewidentnie stanowię zagrożenie na drodze jako kierowca, bo jak prowadzę samochód a mam świeżo pomalowane paznokcie, to zerkam czy mi wyszło równo i czy odciśnięcia mi się w miarę wyprasowały i jakoś znośnie całość wygląda :( Zdałam sobie sprawę z tego jak ostatnio wylądowałam prawie komuś na dupie, bo się zagapiłam na świeżo zrobiony mani:( Normalnie baba za kółkiem:/ Totalna masakra.... Muszę przestać!!!

Macie podobne przygody w swojej pamięci?

Makijaż z paletką Technic Electric Beauty

Witajcie!!!
Postanowiłam dzisiaj wypróbować nową paletkę, która z zawodu jest technikiem elektrykiem ;) Użyłam dwóch kolorów, które wydają mi się idealne dla niebieskich oczu, czyli fioletu, który jest jednocześnie moim ukochanym kolorem i pomarańczki, którą też nie pogardzę:)


W wewnętrznym pomarańczka, w zewnętrznym fiolecik, na dolnej powiece niebieski z turkusem, przy których mój niebieski kolor oczu wypada dość płowo. Cienie się nie osypują i są dość dobrze napigmentowane chociaż nie ukrywam, że lepiej byłoby z bazą, której akurat nie posiadam, ale może to się zmieni. Jeśli wahacie się czy kupić sobie taką paletkę, to bardzo Wam polecam, bo jest to 12 fajnych kolorów - wszystkie perłowe, więc nie wiem czy każdej to odpowiada - za śmieszną cenę! I można się bawić z kolorami jak ta lala! :D

Jakie są Wasze ulubione kolory na powiekach?

czwartek, 6 grudnia 2012

Mikołaju, wcale cię nie potrzebuję!

Hej!

Nie podniecam się mikołajkami, ale każda okazja, żeby zrobić sobie dobrze w postaci prezentu jest okej, a co! Koleś z brodą mnie nie odwiedził, no i...? Wszystko, co jest mi potrzebne mam i niczego więcej nie chcę. Zwłaszcza, że sama o siebie zadbałam i kupiłam sobie to i owo :p Dodatkowo akurat dzisiaj przyszła do mnie przesyłka tak samo jak i moja wygrana w konkursie u jednej z Was w postaci mineralnego podkładu! Także jest miło zwłaszcza, że raczę się moim ukochanym ciastem czekoladowym  - calutkie moje, Mężuś kupił po pracy i japa się cieszy! :D
Byłam też z kuzynką w galerii i w Rosku kupiłam kolejną szminkę Wibo- jest promocja, nie wiem do kiedy, ale te pomadki są za 5.99 więc grzech nie brać...
Popatrzcie, na moje dwie skromne i mega tanie nowostki, które w pełni zastąpiły mi nie wiadomo jakie prezenty mikołajkowe!

Wibo Eliksir nr 03

Paletka 12 cieni Technic Electric Beauty
W wolnym tłumaczeniu:
- pani zawód? 
- piękny technik elektryk!
kliknij i powiększ jeśli chcesz przeczytać skład


To moja pierwsza paletka z tej firmy, ale wydaje mi się, że nie ostatnia, która wizualnie do złudzenia przypomina te Sleek'owskie, również 12 cieni, te są akurat perłowe. Wiem, że są jeszcze fiolety, które swoją drogą też chętnie bym przytuliła do serca! Ale to przy okazji, mam nadzieję, że już niebawem!
Jak dla mnie bardzo fajna alternatywa dla Sleeka, no i dużo tańsza, bo taka paletka kosztuje od 11-15zł plus wysyłka. Natomiast Sleeki wahają się od 28-36 plus wysyłka. Jutro przetestuję i może uda mi się pokazać Wam jakiś mejkap z jej użyciem :D Kolory są super...!

Znacie ją, a może już macie w swoim posiadaniu?

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...