Hej!
Nie miałam do tej pory żadnego rozświetlacza... - serio! Aż wpadł mi w ręce ten żel nadający skórze ładny bardzo lekko brązowy połysk. Nadaje się do twarzy jak i do ciała, ale ja się na ciele nie będę teraz nim smarowała, bo uważam, że ładniej będzie wyglądał jak się trochę opalę. Co prawda jest to u mnie bardzo trudne do osiągnięcia. Zazwyczaj opalam się najpierw na prosię a potem jak już wylinieję, to dopiero widać coś tam na kształt opalenizny, która i tak jest mega jasna. No ale cóż, taki już mój urok (albo jednak sraczka:p) Nieważne teraz. Kartonik, w którym znajduje się słoiczek z żelem wygląda jak poniżej, obok dla zainteresowanych skład:
Żel na skórze ma kolor miedziany, ale po roztarciu traci całą moc, ale w pozytywnym tego stwierdzenia znaczeniu, zostają same drobinki, które w żaden sposób nie są nachalne i jarmarczne! To właśnie dlatego ich nie widać na fotce ;D
Słoiczek, nie wiem dlaczego, ale przypomina mi kremy z Vichy. W środku znajduje się aż 50ml produktu. Nie wiem jak z wydajnością, ale na pewno używając go tylko na samą twarz a nie jednocześnie na ciało, posłuży mi dłużej.
Używacie rozświetlaczy w żelu?
Smarujecie nimi również ciało?
Jedynym rozświetlaczem, jaki posiadam są kulki z Avonu, które służą raczej, jako róż. Jakby się uczepić, to mam jeszcze taki jeden cień do powiek, co się nim pacnę czasem tu i ówdzie, gdy chcę się rozświetlić, ale tak żeby na całe ciało, to nie. Trzeba przyznać, że mogłoby mi cienia nie starczyć. :D
OdpowiedzUsuńA tę firmę, co przedstawiłaś bardzo lubię. :)
:*
Nie rozswietlam sie w zaden sposob :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie wole matowanie od rozswietlania.
Ja do tej pory nie miałam jeszcze żadnego rozświetlacza ani do twarzy ani do ciała :-)
OdpowiedzUsuńTeż nie miałam :) nie wiem czy chcę:) Mała looknij se maila:) banerka nie wstawiłaś niedobra:P a i tak Ci się udało = bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńMi tez wisisz mejla bejbe :)
UsuńKiedyś, kiedyś miałam jakiś balsam z efektem rozświetlającym.
OdpowiedzUsuńNawet nie pamiętam, jakiej był marki.
Przyznam jednak, że nie przepadam za tego typu kosmetykami.
Do twarzy natomiast zdarza mi się używać typowo rozświetlającego cienia z Inglota - nr 395 perła. Fajnie się sprawdza.
Miałam coś takiego, ale mi nie podpasował
OdpowiedzUsuńRainy to No7 jest dostepne w Polsce kurcze nawet nie wiedzialam ;-) a rozswietlacze to nie moja bajka ale moze kiedys sie przekonam ;-)
OdpowiedzUsuńprzez internet prawie wszystko jest dostępne w Polsce;)
UsuńMam dwa rozświetlacze, ale używam jednego, i to dopiero od 2 tygodni :P
OdpowiedzUsuńJedne to kulki z Avonu podebrane mamie, i drugi to z Yves Rocher (też podebrany mamie :D)o pięknym, delikatnym, różowym kolorze. Jak się go rozetrze, to nie ma różu, tylko delikatne drobinki, które do mojej jasnej cery są idealne :)
Nie mam żadnych rozświetlaczy. Ale jak spojrzałam na pojemniczek, również skojarzył mi się z Vichy ;p
OdpowiedzUsuńMam kilka rozświetlaczy ale nie czuję potrzeby ich stosowania, może latem :)
OdpowiedzUsuńnie miałam nigdy takiego cuda w żelu :) ale, brzmi bardzo fajnie :)
OdpowiedzUsuńFajny ja dostałam kiedyś od kuzynki z USA taki zestaw do makijażu rozświetlającego i były tam właśnie takie shimmery w tubkach do twarzy i ciała, szczerze mówiąc też mało ich używałam bo jestem blada jak ściana i śmiesznie by to trochę wyglądało (w lecie musiałabym się chyba wysmarować od stóp do głów, żeby wszędzie było jednakowo)
OdpowiedzUsuńKochana, ostałaś przeze mnie otagowana! :)
OdpowiedzUsuńWięcej szczegółów u mnie, będzie mi bardzo miło, jeśli weźmiesz udział w zabawie. :)
ciekawy ten rozświetlacz, ale jak dla mnie za ciemny, ja wole jaśniejsze
OdpowiedzUsuńon tylko wygląda na ciemny w słoiczku:)
Usuńnie spotkałam jeszcze tego miedziaka :) w sumie to nawet o nim nie słyszałam :D ja na szczęście opalam się na tzw. czekoladkę ale lubię błysk tu i tam :D
OdpowiedzUsuń