Paczący

sobota, 9 marca 2013

Garnier - złuszczający krem / peeling

Witajcie!

Piling robię codziennie rano albo wieczorem. Kiedyś bardzo lubiłam ten morelowy z Soraya. Dlatego, że był strasznie wydajny i mocno zdzierał. Największe znaczenie dla mnie ma to, żeby piling był mocny. Lubię czuć, że niemal boli mnie skóra twarzy. W związku z tym pilingi enzymatyczne nie wymagające tarcia są nie dla mnie. Wmawiam sobie, że jak nie boli, to znaczy, że piling nie działa;) Bardzo polubiłam piling w kremi z Garniera, o którym dzisiaj będę Wam pisać.


Piling standardowo w miękkiej tubie, zawierającej 100ml tego specyfiku. Według tego, co czytamy na opakowaniu - nadaje się do skóry normalnej i mieszanej, ma oczyszczać i wygładzać. Z odwrotu dowiadujemy się, że produkt zawiera ekstrakt z winogron i witaminę E.


Skład zawiera:


Piling jest gęsty - jak to krem - i taki pozostaje długo podczas aplikacji. Nawet można rzec, że ciężko go zmyć, ale nie jest to jakimś wielkim problemem, bo w końcu podczas tarcia krem się zmywa a skóra jest miękka gładka i bardzo ładnie pachnie. Dużym plusem jest właśnie zapach - bardzo świeży i przyjemny!


Krem mam w sobie niebieskie granulki, które zdzierają martwy naskórek by na koniec się rozpuścić.


Niedawno mi się skończył i chętnie do niego wrócę! Daję mu 4,5/5 i bardzo polecam, tym z Was, które jak ja lubią czuć na twarzy mocne zdzieraki!

Znacie go? Jaki jest Wasz ulubiony piling do twarzy?

22 komentarze:

  1. lubię ich żele i peelingi, tego jeszcze nie miałam...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tonik z tej serii :)
    Chętnie wypróbuję ten peeeling jak tylko wykończę mój z Sorayi :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny, ja używam żelu peelingującego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja nie mam jeszcze ulubionego peelingu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. jak skończy mi się mój na pewno wypróbuję :>

    OdpowiedzUsuń
  6. ich produkty do twarzy kiedyś namiętnie używałam, jednak po czasie mogę stwierdzić że nie są one aż tak dobre :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam go i nigdzie go nie spotkałam. Ja używam obecnie saszetki z Perfecty :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mój żel peelingujący sie już konczy wiec może skusze sie na ten bo jeszcze go nie miałam ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojoj mocne zdzieraki to nie na moją naczynkową buźkę =)

    OdpowiedzUsuń
  10. ja używam peelingujących płatków z clinique, pokazywałam je kiedyś na blogu. To dopiero prawdziwe zdzieraki, ale trzeba uważać żeby nie zrobić sobie krzywdy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa sprawa:) co do robienia sobie krzywdy, to wlasnie sobie zrobilam, bo mi wpadl granulek i zatarlam. Od trzech dni walcze kroplami i zelem do oczu za 60zl i swedzi i piecze i wygladam jak zombie:(

      Usuń
  11. U mnie peeling raz w tygodniu :)
    I, niestety, czasami brakuje mi systematyczności.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja mam żel z biedrony i bardzo lubię ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja właśnie zrobiłam sobie peeling kawa + oliwa z oliwek. :D Bajerancka sprawa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam, ale nigdy mi sie nie chce kombinowac... Lenistwo:)

      Usuń
    2. Mogłaś powiedzieć, dałabym Ci, bo mi się oliwy chlupnęło za dużo. :D

      Usuń
  14. kurcze nigdy go nie widziałam:/ będę się musiała lepiej rozejrzeć na następnych zakupach w drogerii:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie znam tego peelingu. Z tej serii kojarzę mleczko do demakijażu i krem na dzień. Bardzo chwalę sobie peeling z Bourjois:)

    OdpowiedzUsuń

To nie jest miejsce na autopromocję! Sfrustrowanym dziękujemy!
Komentarze zawierające w sobie słowo "Obserwujemy" z miejsca są usuwane.

:*

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...