Witajcie!
Piling robię codziennie rano albo wieczorem. Kiedyś bardzo lubiłam ten morelowy z Soraya. Dlatego, że był strasznie wydajny i mocno zdzierał. Największe znaczenie dla mnie ma to, żeby piling był mocny. Lubię czuć, że niemal boli mnie skóra twarzy. W związku z tym pilingi enzymatyczne nie wymagające tarcia są nie dla mnie. Wmawiam sobie, że jak nie boli, to znaczy, że piling nie działa;) Bardzo polubiłam piling w kremi z Garniera, o którym dzisiaj będę Wam pisać.
Piling standardowo w miękkiej tubie, zawierającej 100ml tego specyfiku. Według tego, co czytamy na opakowaniu - nadaje się do skóry normalnej i mieszanej, ma oczyszczać i wygładzać. Z odwrotu dowiadujemy się, że produkt zawiera ekstrakt z winogron i witaminę E.
Skład zawiera:
Piling jest gęsty - jak to krem - i taki pozostaje długo podczas aplikacji. Nawet można rzec, że ciężko go zmyć, ale nie jest to jakimś wielkim problemem, bo w końcu podczas tarcia krem się zmywa a skóra jest miękka gładka i bardzo ładnie pachnie. Dużym plusem jest właśnie zapach - bardzo świeży i przyjemny!
Krem mam w sobie niebieskie granulki, które zdzierają martwy naskórek by na koniec się rozpuścić.
Niedawno mi się skończył i chętnie do niego wrócę! Daję mu 4,5/5 i bardzo polecam, tym z Was, które jak ja lubią czuć na twarzy mocne zdzieraki!
Znacie go? Jaki jest Wasz ulubiony piling do twarzy?
lubię ich żele i peelingi, tego jeszcze nie miałam...
OdpowiedzUsuńMam tonik z tej serii :)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuję ten peeeling jak tylko wykończę mój z Sorayi :P
też lubię te morelowe z Sorayi;)
UsuńBardzo fajny, ja używam żelu peelingującego :)
OdpowiedzUsuńja nie mam jeszcze ulubionego peelingu :)
OdpowiedzUsuńjak skończy mi się mój na pewno wypróbuję :>
OdpowiedzUsuńich produkty do twarzy kiedyś namiętnie używałam, jednak po czasie mogę stwierdzić że nie są one aż tak dobre :)
OdpowiedzUsuńmożliwe, jednak ten peeling wg mnie jest spoko:)
UsuńNie znam go i nigdzie go nie spotkałam. Ja używam obecnie saszetki z Perfecty :)
OdpowiedzUsuńMój żel peelingujący sie już konczy wiec może skusze sie na ten bo jeszcze go nie miałam ;D
OdpowiedzUsuńOjoj mocne zdzieraki to nie na moją naczynkową buźkę =)
OdpowiedzUsuńlubię tą serię :)
OdpowiedzUsuńja używam peelingujących płatków z clinique, pokazywałam je kiedyś na blogu. To dopiero prawdziwe zdzieraki, ale trzeba uważać żeby nie zrobić sobie krzywdy ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa:) co do robienia sobie krzywdy, to wlasnie sobie zrobilam, bo mi wpadl granulek i zatarlam. Od trzech dni walcze kroplami i zelem do oczu za 60zl i swedzi i piecze i wygladam jak zombie:(
UsuńU mnie peeling raz w tygodniu :)
OdpowiedzUsuńI, niestety, czasami brakuje mi systematyczności.
Pierwszy raz go widzę.
OdpowiedzUsuńja mam żel z biedrony i bardzo lubię ;D
OdpowiedzUsuńA ja właśnie zrobiłam sobie peeling kawa + oliwa z oliwek. :D Bajerancka sprawa!
OdpowiedzUsuńZnam, ale nigdy mi sie nie chce kombinowac... Lenistwo:)
UsuńMogłaś powiedzieć, dałabym Ci, bo mi się oliwy chlupnęło za dużo. :D
Usuńkurcze nigdy go nie widziałam:/ będę się musiała lepiej rozejrzeć na następnych zakupach w drogerii:)
OdpowiedzUsuńNie znam tego peelingu. Z tej serii kojarzę mleczko do demakijażu i krem na dzień. Bardzo chwalę sobie peeling z Bourjois:)
OdpowiedzUsuń