Hej Dziewczęta!
Jakiś czas temu kupiłam puder w perełkach z Manhattanu. Miał redukować świecenie, walczyć z niedoskonałościami... Tym czasem ciężko jest mi w ogóle stwierdzić czy robi cokolwiek, dlatego, że nie potrafię go "wydobyć". Trąc załączonym puszkiem czy pędzlem. Nic na w/w nie zostaje - ani gram produktu!
Moźe trafił mi się jakiś przeterminowany model, nie wiem. Pierwszy raz mi się zdaża coś takiego i szczerze mówiąc jestem trochę w szoku. Próbowałam sprawdzić datę ważności tutaj, ale nie znalazłam marki Manhattan, która należy do COTY. Jeśli chodzi o ogólne informacje, to perełek jest 20g, po otwarciu są ważne przez rok, w "zestawie" otrzymujemy puszek, który sobie zatrzymam po wyrzuceniu całej reszty do kosza.
Coś mi się wydaje, że porozwalam te perełki w drobny mak i zrobię z nich puder sypki, to będą się nareszcie nakładać na jakikolwiek aplikator. Chyba spróbuję, bo w takiej postaci jak teraz są, używać ich się nie da!
Jeśli je miałyście, to czy u Was wszystko było OK?
Nigdy tego pudru nie mialam wiec nie pomoge ale moze zadzwonic na infolinie dla konsumentow?
OdpowiedzUsuńWłaśnie chciałam zaproponować, żebyś go skruszyła ;)
OdpowiedzUsuńhmmm nie miałam, w ogóle do perełek/kulek podchodzę z pewną dozą ostrożności. Ale skoro nie działają jak powinny, to co szkodzi spróbować je "zmielić"
OdpowiedzUsuńA próbowałaś jakimś pędzlem? Jak nie, to skrusz :D
OdpowiedzUsuńZrób z niego miazgę. Nie miej litości :)
OdpowiedzUsuńnie kupuje za bardzo perelkowych produktow przez to co tu napisalas i nie ma tlumaczenia ze przeterminowany zly produkt traktujemy jako zly wiec rozbijaj te kulki i ciesz sie nim chocby w taki sposob:)
OdpowiedzUsuńnie znam tego pudru
OdpowiedzUsuńWłaśnie, skoro teraz i tak jest do niczego to warto spróbować i rozkruszyć. Może w takiej postaci przynajmniej na coś się zda ;D
OdpowiedzUsuńNie miałam na szczęście : )
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie sprawdził się ; )
Pozdrawiam :D
Ja kupuje tylko sprawdzone produkty. Szkoda że ten taki wadliwy:(
OdpowiedzUsuńnie miałam tego cudaka :) ale ogólnie to nie przepadam za Manhattanem :/
OdpowiedzUsuńPrzeraza mnie nieumiejętność odkodowania daty ważności...11 komentarzy i żaden na ten temat :) Na produkcie powinien być 4 lub 6 cyfrowy numerek. Wklejam od siebie:
OdpowiedzUsuń0000 - pierwsza cyfra rok produkcji, trzy następne kolejny dzień roku , np nr 8261 oznacza, że kosmetyk został wyprodukowany w 2008 i 261 dzień roku, co wskazuje na sierpień
000000 - w przypadku kodu sześciocyfrowego bierzemy pod uwagę tylko pierwsze 4 cyfry jak jak wyżej, 2 pozostałe cyfry to numer serii.
Koncern Coty tak koduje. A jeśli kupiłaś z paatal (coś mi się tak kojarzy) to prawdopodobieństwo posiadania starocia wzrasta :)
czuwasz widzę, zgadza się paatal...! dzięki wielkie!:* idąc tym tropem puder ma kod: 4113 więc 2004 rok 113 dzień, czyli jakoś pierwsze dwa/ trzy miesiące roku. tożto 9lat...
Usuńkurcze, strasznie Ci dziękuję za ten komentarz! :*
Ja pierdole! Robiłam u nich raz zamówienie i dostałam zestaw staroci w tym cień Bourjois z 2005!!! Mieli go wycofać z oferty a nadal wisi. Wszędzie trąbię żeby tam nie kupować. Mało która kobieta zna sie na kodowaniu i zwraca na to uwagę. I później piszą, że jakiś kosmetyk to bubel, a jak ma nie być bublem skoro ma 9 lat! Napisałaś do nich? Ja tak długo walczyłam że zwrócili mi pieniądze.
UsuńZwróć to lub wyrzuć czym prędzej!!!
Usuńprędzej wyrzucę, szkoda mi czasu na "pieprzenie się z nimi" :D
Usuńo matko jestem w szoku, nie miałam pojecia o takim kodowaniu a sama już przymierzałam się żeby zrobić zakupy na paatalu... całe szczęście że tu trafiłam
Usuńa powiem Ci, a raczej napiszę, że opakowanie od razu sprawia wrażenie badziewia:P Wyżyj się na nim, jedynie to pozostaje.
OdpowiedzUsuńHmmm... może rzeczywiście trafił Ci się jakiś feler?
OdpowiedzUsuńCieniom w kamieniu czasem zdarza się otoczyć mało przepuszczalną warstewką na zewnątrz, w wyniku niewłaściwego przechowywania [np nawilgotnienia już w momencie produkcji - potem wszystko ładnie przyschło, aż za ładnie] lub przeterminowania.
też jak patrzę na to opakowanie, to mi się nie podoba i chyba bym go nie kupiła z tego powodu :p
OdpowiedzUsuńjakiś dziwak heheh
OdpowiedzUsuńNie wygląda zachęcająco...
OdpowiedzUsuńDobrze, że o nim napisałaś. Miałam kupić, ale teraz raczej mi się do niego nie spieszy ;)
OdpowiedzUsuńjeśli trafisz na nie przeterminowany, to dlaczego nie...
UsuńNawet nie wiedziałam że taki istnieje :P
OdpowiedzUsuńtak to już bywa. Nie ma to jak pieniądze wyrzucone w błoto ;<
OdpowiedzUsuńA próbowałaś potrząsać zamkniętym opakowaniem (bez puszka w środku) i na pędzel nabierać pyłek, który powinien osiąść na wieczku?
OdpowiedzUsuńWłaśnie doczytałam w komentarzach, jaka jest prawdopodobna przyczyna :/ Współczuję zakupu u takich "profesjonalistów" :/
OdpowiedzUsuńA tak z innej beczki... ;)
UsuńZostałaś otagowana ;) Zapraszam i pozdrawiam :)
http://kameabloguje.blogspot.com/2013/01/otagowana-wszechstronnie.html
ach te zakodowane daty masakra, jak ja tego nie nawidzę , to oszukiwanie klienta
OdpowiedzUsuńo jej jednak ładnie przeterminowany
OdpowiedzUsuń