Cześć Dziewczynki! :)
W tym poście dowiecie się paru ciekawych faktów na temat jednego z prze-bubli, jakie miałam ostatnimi czasy. Sprawcę już mogłyście zauważyć, bo sam zainteresowany gapi się na Was tu z boku.. Jest to męski dezodorant Isana, kupiony oczywiście w Rossmannie jakiś czas temu przeze mnie w celu stosowania też przeze mnie. Mój mądry mąż woli kulki albo sztyfty, co też mu kupuję i przy okazji też dbamy o dziurę ozonową, świadomie czy nieświadomie, ale dobrze!
Tego dziada kupiłam dla siebie, bo lubię zapach męskich dezodorantów również na sobie a ten kosztował 4.19 z tego, co pamiętam, bo jeszcze jakaś promocja była.
Nie ma alkoholu, nie podrażnia nawet ogolonych pach, bo jest przeznaczony do skóry wrażliwej nawet dość długo utrzymuje świeżość. Ma wygodne to, co się naciska, żeby psiknąć, takie podłużne, czarne. Ale za to po naciśnięciu... No właśnie!!!
Po naciśnięciu chmura pyłu jaka się wydobywa z tej niepozornej puszki jest wprost wszechogarniająca. Dusi, zatyka, powoduje kichanie i kaszel!!! Okropność. Nie do używania w zamkniętych pomieszczeniach!!! Niestety nie mam balkonu, żeby sobie wyjść i przy sąsiadach używać tej pylącej chmury z zawartością dezodorantu... :( a wyglądałoby to mniej więcej tak:
"- A dzień dobry, sąsiadko! No i jak tam dzisiaj? Psikamy sobie paszki widzę?"
(wyłania się zza chmury dezodorantu Isana Men)
"- A tak, dzień dobry, takie małe psik, psik, haha, a u sąsiada co tam? Dobrze wszystko, żona zdrowa?"
"- Zdrowa, zdrowa, ale co tam żona, prawda, ja to lubię sobie tak, prawda, patrzeć na sąsiadeczkę, jak sobie sąsiadeczka tak te paszki, prawda dezodoruje tu na balkoniku, normalnie mam ochotę odejść od tej mojej starej... prawda :)"
Słuchajcie, to dziadostwo nie nadaje się nawet do eliminowania bąków!!! Próbowałam ostatnio zwalczyć podkołderniki jadowite, ale tylko się oboje nakaszleliśmy i nic dobrego z tego nie wyszło :( Fakt, zapachy się różnią, ale nawet po zdrowym kebabowo-czosnkowym bącurze się tak nie kaszle jak po tym, o tutaj ciut wyżej, PRAWDA....!
Mocno przytulam i pozdrawiam:)
xoxo
Wolicie spraye, kulki czy sztyfty?
Wolicie spraye, kulki czy sztyfty?
kulki ;-)
OdpowiedzUsuńwyobraziłam sobie Ciebie na tym balkonie i turlam się właśnie na podłodze :D a tak osobiście wolę kulki :D
OdpowiedzUsuń:*
UsuńHeh:) Ubawiłam się czytając, dzięki.
OdpowiedzUsuńWolę kulki, sztyfty.
Pozdrawiam
Na szczęście od kilku lat dezodoranty mnie nie pociągają :) Mamy też w domu pewnego męskiego dezodorantowego bubla prosto z Albanii. Oj, jak tam panowie muszą "pachnieć" ;))
OdpowiedzUsuńno ja też jestem ciekawa... nie, czekaj, nie jestem ciekawa jak pachnie żaden Albańczyk!:/
Usuńkochana uwielbiam Twoje poczucie humoru :d śmiałam się chyba ze 3 minuty po przeczytaniu tego tekstu :D :D
OdpowiedzUsuńcieszę się bardzo! dzięki:*
Usuń:*:* ♥.♥
Usuńkońcówka najlepsza:) masz poczucie humoru... potrafisz rozgonić deszczowe chmury heheheh.... prawdę mówiąc już po nazwie isana domyśliłam się, że coś z z tym nie tak:)
OdpowiedzUsuńdzięki za miłe słowa:) :*
UsuńHahahaha o nie mogę, rozwaliłaś mnie - PRAWDA !
OdpowiedzUsuńno, ale że co nieprawda?! ;)
UsuńHa ha ha dobre!!!!:D Kulki wolę!:D
OdpowiedzUsuńNo poległam :-) Kurcze, masz poczucie humoru niesamowite :-) Ja tam wolę kulki pod pachy :-)
OdpowiedzUsuńKulki w zimę, a spray w lato, bo mam wrażenie, że chłodzi w takiej formie :3
OdpowiedzUsuńPadłam :D nieźle to napisałaś :DD
OdpowiedzUsuńJa z isany to najbardziej lubię żele pod prysznic tanie i dobre ;)
OdpowiedzUsuńNo to tym postem jestem bardziej rozwalona niż wczorajszym krachnięciem w kręgosłupie :D No nie mogę po prostu! ;)
OdpowiedzUsuńAle się uśmiałam czytając ten post! :) Piszesz w tak ciekawy sposób, że chociażbyś pogodę opisywała, to mi się to podoba :) Więc zostaję i obserwuję:)
OdpowiedzUsuńha ha, wyimaginowany dialog z sąsiadem i podkołderniki jadowite mnie rozwaliły :D jesteś genialna!
OdpowiedzUsuńja stosuję bloker z Ziaji i jest rewelacyjny :)
OdpowiedzUsuńserce roście! tak mi sprawiacie radość Waszemi słowami:) :*
OdpowiedzUsuńale się uśmiałam :D ja zdecydowanie wolę kulki
OdpowiedzUsuńNie będę wyjątkiem jak napiszę, że się uśmiałam :P
OdpowiedzUsuńMoja mama kupiła sobie dezodorant z Isany Med chyba, taki niebieski i psiknęłam się nim raz i nie kojarzę, żebym miała podobne odczucia do twoich :P
Ale ten to jest Men a nie Med :) inne też miałam i bardzo lubię...
UsuńHahaha, poprawiłaś mu humor tym wpisem ;)!
OdpowiedzUsuńTaaaak, Cien ma również w ofercie tusze, ale z tego co mi się wydaje pojawiają się one czasami, nie są raczej w regularnej sprzedaży (chociaż mogę się mylić).
+ Dodaję do obserwowanych, podoba mi się Twój blog ;)!
OdpowiedzUsuńhahaha :D
najbardziej lubie sztyfty ;)
Ale zabawę mieliście niezłą;)
OdpowiedzUsuńWolę spraye, ale ostatnio mnie Garnier zawodzi strasznie i przerzuciłam się na fafkulce :p
OdpowiedzUsuńStyl notki absolutnie rzucił mnie na kolana. Jednak nie taka Isana dobra, jak ją opisują... ;)
OdpowiedzUsuńhahaha - gaz bojowy;) może nie w te puszki wsadzili co trzeba :) hihaiha
OdpowiedzUsuńja kulki preferuje zdecydowanie;)
Ja wole kulki :) zimą na tym balkonie przy okazji byś zamarzła ;)
OdpowiedzUsuńJa tam najbardziej lubię kulki z Vichy:)
OdpowiedzUsuńJa jestem za kulkami ! :D
OdpowiedzUsuńNiezły bubel:(
OdpowiedzUsuńCzytając twój wpis uśmiech nie schodzi mi z twarzy, ty potrafisz poprawić humor dziękuję:)
Ja najczęściej wybieram kulki ale spraye też lubię:)
Ja kiedyś miałam taki spray do stóp, tragedia, dusił mnie nieziemsko i wylądował w koszu ;p
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś okazję wypróbować deo z Isany i nigdy już tego błędu nie popełnię.
OdpowiedzUsuńJa tylko sztyfty, kulki długo schną, a spreje mnie uczulają więc nie mam wyboru :D
OdpowiedzUsuńA to dziad jeden, chciał Cię ukatrupić :P Ja lubię dezodoranty z Rexony, ostatnio też ich sztyft, a kulki to tak najmniej :)
OdpowiedzUsuńja stawiam na kulki :)
OdpowiedzUsuńJa lubię kulki :)
OdpowiedzUsuńhie hie hie :D jesteś niesamowita :D To jak ten dezodorant nic nie likwiduje to już w ogóle masakra !!! :DDD
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie wolę spray aczkolwiek kulka garnier jest najlepsza na świecie :D
o widzisz nie miałm go i nie kupie n ,dobrze wiedzieć :)
OdpowiedzUsuńtrudno mi powiedzieć, jaki mam kolor na głowie ;P bo ja właśnie wracam do naturalnego. no ale farbowałam jakiś czas temu Schwarzkopf: Palette, Intensive Color Creme H9, a potem nałożyłam Schwarzkopf: Diadem nr 715 Mittelblond. no i ja Diadem się spłukuje i zostaje to, co pod spodem i taki kolor mam ;)
OdpowiedzUsuńzobacz sobie na moje recenzje farb:
http://agusiak747.blogspot.com/search/label/farba%20do%20w%C5%82os%C3%B3w
ależ się uśmiałam , dobre ;)
OdpowiedzUsuńOj dawno już nie miałam tego typu produktu. Zawsze sięgam po kulki, a w szczególności po antyperspirant Vichy :)
OdpowiedzUsuńŚmiechowy post :D Jakoś nie sięgam po dezodoranty Isany.
OdpowiedzUsuńhaha świetny post!:D i scena balkonowa!<3
OdpowiedzUsuńhaha ale się uśmiałam :)
OdpowiedzUsuńO.o Twoja wyobraźnia mnie przeraża;; ) w sensie jkak najbardziej pozytywnym oczywiście :)
OdpowiedzUsuńPodobają mi się Twoje teksty :)
OdpowiedzUsuńA osobiście wolę kulki