Paczący

wtorek, 27 listopada 2012

Oj nie Isano, nie tym razem!

Cześć Dziewczynki! :)

W tym poście dowiecie się paru ciekawych faktów na temat jednego z prze-bubli, jakie miałam ostatnimi czasy. Sprawcę już mogłyście zauważyć, bo sam zainteresowany gapi się na Was tu z boku.. Jest to męski dezodorant Isana, kupiony oczywiście w Rossmannie jakiś czas temu przeze mnie w celu stosowania też przeze mnie. Mój mądry mąż woli kulki albo sztyfty, co też mu kupuję i przy okazji też dbamy o dziurę ozonową, świadomie czy nieświadomie, ale dobrze! 
Tego dziada kupiłam dla siebie, bo lubię zapach męskich dezodorantów również na sobie a ten kosztował 4.19 z tego, co pamiętam, bo jeszcze jakaś promocja była.
Nie ma alkoholu, nie podrażnia nawet ogolonych pach, bo jest przeznaczony do skóry wrażliwej nawet dość długo utrzymuje świeżość. Ma wygodne to, co się naciska, żeby psiknąć, takie podłużne, czarne. Ale za to po naciśnięciu... No właśnie!!!
Po naciśnięciu chmura pyłu jaka się wydobywa z tej niepozornej puszki jest wprost wszechogarniająca. Dusi, zatyka, powoduje kichanie i kaszel!!! Okropność. Nie do używania w zamkniętych pomieszczeniach!!! Niestety nie mam balkonu, żeby sobie wyjść i przy sąsiadach używać tej pylącej chmury z zawartością dezodorantu... :( a wyglądałoby to mniej więcej tak:

"- A dzień dobry, sąsiadko! No i jak tam dzisiaj? Psikamy sobie paszki widzę?"

(wyłania się zza chmury dezodorantu Isana Men)
"- A tak, dzień dobry, takie małe psik, psik, haha, a u sąsiada co tam? Dobrze wszystko, żona zdrowa?"

"- Zdrowa, zdrowa, ale co tam żona, prawda, ja to lubię sobie tak, prawda, patrzeć na sąsiadeczkę, jak sobie sąsiadeczka tak te paszki, prawda dezodoruje tu na balkoniku, normalnie mam ochotę odejść od tej mojej starej... prawda :)"

Słuchajcie, to dziadostwo nie nadaje się nawet do eliminowania bąków!!! Próbowałam ostatnio zwalczyć podkołderniki jadowite, ale tylko się oboje nakaszleliśmy i nic dobrego z tego nie wyszło :( Fakt, zapachy się różnią, ale nawet po zdrowym kebabowo-czosnkowym bącurze się tak nie kaszle jak po tym, o tutaj ciut wyżej, PRAWDA....!

Mocno przytulam i pozdrawiam:) 
xoxo

Wolicie spraye, kulki czy sztyfty?

52 komentarze:

  1. wyobraziłam sobie Ciebie na tym balkonie i turlam się właśnie na podłodze :D a tak osobiście wolę kulki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh:) Ubawiłam się czytając, dzięki.
    Wolę kulki, sztyfty.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Na szczęście od kilku lat dezodoranty mnie nie pociągają :) Mamy też w domu pewnego męskiego dezodorantowego bubla prosto z Albanii. Oj, jak tam panowie muszą "pachnieć" ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ja też jestem ciekawa... nie, czekaj, nie jestem ciekawa jak pachnie żaden Albańczyk!:/

      Usuń
  4. kochana uwielbiam Twoje poczucie humoru :d śmiałam się chyba ze 3 minuty po przeczytaniu tego tekstu :D :D

    OdpowiedzUsuń
  5. końcówka najlepsza:) masz poczucie humoru... potrafisz rozgonić deszczowe chmury heheheh.... prawdę mówiąc już po nazwie isana domyśliłam się, że coś z z tym nie tak:)

    OdpowiedzUsuń
  6. No poległam :-) Kurcze, masz poczucie humoru niesamowite :-) Ja tam wolę kulki pod pachy :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kulki w zimę, a spray w lato, bo mam wrażenie, że chłodzi w takiej formie :3

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja z isany to najbardziej lubię żele pod prysznic tanie i dobre ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. No to tym postem jestem bardziej rozwalona niż wczorajszym krachnięciem w kręgosłupie :D No nie mogę po prostu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale się uśmiałam czytając ten post! :) Piszesz w tak ciekawy sposób, że chociażbyś pogodę opisywała, to mi się to podoba :) Więc zostaję i obserwuję:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ha ha, wyimaginowany dialog z sąsiadem i podkołderniki jadowite mnie rozwaliły :D jesteś genialna!

    OdpowiedzUsuń
  12. ja stosuję bloker z Ziaji i jest rewelacyjny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. serce roście! tak mi sprawiacie radość Waszemi słowami:) :*

    OdpowiedzUsuń
  14. ale się uśmiałam :D ja zdecydowanie wolę kulki

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie będę wyjątkiem jak napiszę, że się uśmiałam :P
    Moja mama kupiła sobie dezodorant z Isany Med chyba, taki niebieski i psiknęłam się nim raz i nie kojarzę, żebym miała podobne odczucia do twoich :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ten to jest Men a nie Med :) inne też miałam i bardzo lubię...

      Usuń
  16. Hahaha, poprawiłaś mu humor tym wpisem ;)!

    Taaaak, Cien ma również w ofercie tusze, ale z tego co mi się wydaje pojawiają się one czasami, nie są raczej w regularnej sprzedaży (chociaż mogę się mylić).

    + Dodaję do obserwowanych, podoba mi się Twój blog ;)!

    OdpowiedzUsuń
  17. Wolę spraye, ale ostatnio mnie Garnier zawodzi strasznie i przerzuciłam się na fafkulce :p

    OdpowiedzUsuń
  18. Styl notki absolutnie rzucił mnie na kolana. Jednak nie taka Isana dobra, jak ją opisują... ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. hahaha - gaz bojowy;) może nie w te puszki wsadzili co trzeba :) hihaiha
    ja kulki preferuje zdecydowanie;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja wole kulki :) zimą na tym balkonie przy okazji byś zamarzła ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja tam najbardziej lubię kulki z Vichy:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Niezły bubel:(
    Czytając twój wpis uśmiech nie schodzi mi z twarzy, ty potrafisz poprawić humor dziękuję:)
    Ja najczęściej wybieram kulki ale spraye też lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja kiedyś miałam taki spray do stóp, tragedia, dusił mnie nieziemsko i wylądował w koszu ;p

    OdpowiedzUsuń
  24. Miałam kiedyś okazję wypróbować deo z Isany i nigdy już tego błędu nie popełnię.

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja tylko sztyfty, kulki długo schną, a spreje mnie uczulają więc nie mam wyboru :D

    OdpowiedzUsuń
  26. A to dziad jeden, chciał Cię ukatrupić :P Ja lubię dezodoranty z Rexony, ostatnio też ich sztyft, a kulki to tak najmniej :)

    OdpowiedzUsuń
  27. hie hie hie :D jesteś niesamowita :D To jak ten dezodorant nic nie likwiduje to już w ogóle masakra !!! :DDD

    Ja zdecydowanie wolę spray aczkolwiek kulka garnier jest najlepsza na świecie :D

    OdpowiedzUsuń
  28. o widzisz nie miałm go i nie kupie n ,dobrze wiedzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  29. trudno mi powiedzieć, jaki mam kolor na głowie ;P bo ja właśnie wracam do naturalnego. no ale farbowałam jakiś czas temu Schwarzkopf: Palette, Intensive Color Creme H9, a potem nałożyłam Schwarzkopf: Diadem nr 715 Mittelblond. no i ja Diadem się spłukuje i zostaje to, co pod spodem i taki kolor mam ;)

    zobacz sobie na moje recenzje farb:
    http://agusiak747.blogspot.com/search/label/farba%20do%20w%C5%82os%C3%B3w

    OdpowiedzUsuń
  30. Oj dawno już nie miałam tego typu produktu. Zawsze sięgam po kulki, a w szczególności po antyperspirant Vichy :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Śmiechowy post :D Jakoś nie sięgam po dezodoranty Isany.

    OdpowiedzUsuń
  32. haha świetny post!:D i scena balkonowa!<3

    OdpowiedzUsuń
  33. O.o Twoja wyobraźnia mnie przeraża;; ) w sensie jkak najbardziej pozytywnym oczywiście :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Podobają mi się Twoje teksty :)
    A osobiście wolę kulki

    OdpowiedzUsuń

To nie jest miejsce na autopromocję! Sfrustrowanym dziękujemy!
Komentarze zawierające w sobie słowo "Obserwujemy" z miejsca są usuwane.

:*

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...