Paczący

wtorek, 4 października 2011

English breakfast

Może nie wygląda jakoś strasznie apetycznie, no i kolorystyka wskazuje na wątpliwą "zdrowość" tego śniadania, ale polubiłam na zabój fasolkę w sosie pomidorowym, która kojarzyła mi się ze śniadaniami w Anglii, parówki jem od zawsze, do czego pewnie wstyd się przyznać, a jajek sadzonych w sumie nie cierpię - tych kupnych. Na szczęście ciocia, którą odwiedziliśmy w weekend, na wsi, dała nam pudełko jajek od swoich kurek. Żółteczko jak słoneczko, cudowny kolor, zupełnie inny niż jajek ze sklepu, których numery zaczynają się na 3.

It's my breakfast I ate today in the morning. I needed a tin of beans in tomatoe sauce, one egg from a happy, free hen, a sausage, and two slices of toast bread.

Co mi było potrzebne:
  • Fasolka w puszce Heinz (5zł, częściej kupuję Develey, za 2 coś, ale byłam w innym sklepie i tam nie było)
  • Ostatnia paróweczka hrabiego Barry Kenta, tutaj parcie na szkło prezentuje akurat Sokołów
  • Jajo, od szczęśliwej, biegającej "samopas" kurki 
  • Dwie kanapki jakże zdrowego i wcale nie sztucznego chleba tostowego...
Po wrzuceniu chleba do tostera, posmarowaniu go 82% masełkiem (nie jakąś margaryną czy innym mixem), oraz po przygrzaniu fasolki, parówki i posadzeniu jaja, całość wyglądała następująco:

Yum! It's delicious and keeps me full until late hours! Try it, it's really simple and tastes great! 

Jajko wygląda jak wygląda, bo żeby było szybciej, odwróciłam je na drugą stronę, żeby się ścięło. Fasolki zużyłam połowę. Druga dla mojej drugiej połowy, która pewnie zje ją na śniadanie jutro rano.

Miodzio :) Polecam, bo sycące jak diabli!!! Trzyma mnie prawie do późnego popołudnia.

5 komentarzy:

  1. CZEŚĆ!:) Wpadłam na Twój blog dzięki Mientówce. Zostanę dłużej, bo widzę, że nasze zainteresowania są bardzo podobne. =D

    Twoje śniadanie wygląda na tyle niesamowicie, że zrobiłam się głodna! Uwielbiam fasolkę.. :)

    Na moim blogu KWC - zajrzyj, jeśli masz ochotę.

    Obserwuję.

    OdpowiedzUsuń
  2. smakowicie to wygląda chociaż za fasolką nie przepadam ;p ja na szczęście nie muszę jadać jajek ze sklepów tylko co tydzień ciotka nam przywozi pudełko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. i dont generally like baked beans, but that looks yummy!
    x

    http://nanakkii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. parówki <3

    jak ja dawno ich nie jadłam ...

    zapraszam na swojego bloga .. proszę o przeczytanie tej notki, to dla mnie bardzo ważne...http://lubiemamby.blogspot.com/2011/10/prosba.html ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten z Catrice mam już 5 miesięcy, używam niemal codziennie jest w stanie takim jak na początku! Absolutnie nic się z nim nie dzieje, nie zmienia się w kluchę. Myślę, że jeszcze bardzo długo go poużywam pomimo tego, że jego ważność jest określona na 6 miesięcy ;) Co do tego z Essence to za krótko go mam, by się o nim wypowiadać w tym temacie. I chyba nawet go odstawię, bo nie mam cierpliwości do robienia nim kresek ;)
    Pozdrawiam :)

    PS: Ja również uwielbiam fasolkę :))

    OdpowiedzUsuń

To nie jest miejsce na autopromocję! Sfrustrowanym dziękujemy!
Komentarze zawierające w sobie słowo "Obserwujemy" z miejsca są usuwane.

:*

Zobacz też

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...